Urban Market subiektywnie
Za to kocham Warszawę. Za te wszystkie kreatywne inicjatywy. Za próby i samodzielność. Pomysłowość. To można było zobaczyć, a właściwie spróbować podczas wczorajszego Urban Market.
Najpierw były kwiaty i ‚świeża paczka’ – ekologiczne warzywa, które zostaną dowiezione prosto do domu. Zaraz za tym stacja z winami: prosecco, białe czy różowe wino można było degustować na kieliszki lub zakupić butelkę i zabrać do domu. Zresztą do domu zakupić można było o wiele więcej: pasty z bakłażana, zielonego groszku, musztardy z jabłkami i figami, chleby z miodem, razowe, mazurek z truflami czy hiszpańskie oliwy. Były nasiona do zasadzenia, książki kulinarne i książeczki dla dzieci. Ale przede wszystkim Urban Market to prezentacja oferty kulinarnej bardziej i mniej znanych warszawskich restauracji i knajpek.
Zachwyciły nas:
– tajskie przysmaki w tym owoce morza w mleczku kokosowym z ryżem (spora porcja za 12zł) ze slodkokwasna.pl
– łosoś w bezglutenowej mące i japońskim winie (przystawka za 5zł) z Wilczy Głód
– pierogi (ze szpinakiem, kurkami czy soczewicą) z Manufaktura Gastronomiczna Borzychy
– lody z lodove
– przetwory z WOOTWÓRNIA
– kasza jaglana z suszonymi pomidorami i kurczakiem z Cafe 6/12
Wypełnione po brzegi rozmawiającymi i degustującymi różne smaki ludźmi podwórko między 1500m2 a sto900 miało fajną energię. Czekamy na kolejne kulinarne wydarzenia.
Co nam się podobało:
– dużo produktów na słodko – rewelacyjne ciasta (bezglutenowe, marchewkowe), babeczki i lody
– luźna atmosfera, możliwość jedzenia na świeżym powietrzu
– możliwość spróbowania różnych potraw (od kaczki w teriyaki przez chleb ze smalcem po tacos i ravioli)
– wina i prosecco sprzedawane na kieliszki i butelki
– przetwory, które można najpierw zdegustować a potem zakupić do domu
– możliwość podpatrzenia jak łączyć składniki, aby uzyskać interesujące efekt końcowy
– przedstawienie mniejszych wytwórców, twórców i dystrybutorów – tych, których nie zawsze znamy z kulinarnej mapy Warszawy
Submit a Comment