Czy znacie to uczucie, że gdzieś wchodzicie lub przyjeżdżacie i czujecie się jak w domu? Ja mam tak w Berlinie. Czasem trudno mi wytłumaczyć, za co tak bardzo uwielbiam to miasto – to trzeba poczuć. Ekscytujący, wibrujący, tętniący życiem, ale też żyjący swoim rytmem, bez pędu i pośpiechu. Rodzinny, rowerowy i bardzo lokalny. Kreujący trendy, ale i swobodny. Pełen wielkich wydarzeń i małych społecznych inicjatyw.