Wietnamski lunch
Jakość i ilość owoców morza absolutnie nas dziś zachwyciła. Mui Ne –rybacka wioska na południu Wietnamu, niespełna 200 km od Sajgonu, rozpieszcza owocami morza i świeżymi rybami.
Wniosek – wynająć skuter i opuścić resort. Na przeciwko zatoczki z milionem łódek rybackich zlokalizowane są lokalne restauracje. Restauracje – mając na myśli powierzchnię i wystrój wnętrza – to słowo na wyrost. Jednak koncentrując się na smaku to restauracje przez duże R, albo pisane nawet drukowanymi literami.
My odkryliśmy smaki restauracji Lang Chai Quan.
Przed wejściem w miskach znajdują się kraby, muszle, krewetki, ośmiornice i kalmary – wszystko w różnych odmianach i wielkościach. Prościej niż z karty jest wybierać morskie pyszności, odkładając je do koszyka. Sposób przyrządzenia możemy wybrać sami lub możemy zdać się na rodzinę kucharzy: ośmiornice z grilla, krewetki królewskie z masłem i czosnkiem, muszle z orzeszkami i dymką. Skorupiaki czy świeże rybki przyprawione curry, kolendrą, czosnkiem. Z pomidorami, w zupie słodko-kwaśnej, z ryżem czy makaronem.
25 dolarów za taki posiłek dla 2 osób, z sałatką warzywną i sokiem ze świeżego, słodkiego mango to uśmiech na cały dzień.
Submit a Comment