Fantazje w miejskim stylu
Malują na ścianach w miejscach publicznych. Kolorują szare, obdrapane i opuszczone budynki centrów miast. Ich gigantyczne żółte postaci przenoszą nas do magicznego świata wyobraźni, sprawiają, że śnimy na jawie. „Os Gêmeos” (z portugalskiego „Bliźniacy”) – dwa umysły, z których wylewają się wszystkie kolory wyobraźni. Kim są autorzy fantazji w miejskim stylu?
Otavio i Gustavo Pandolfo to bracia bliźniacy urodzeni w 1974 roku w São Paulo, w Brazylii. Swoją przygodę z graffiti rozpoczęli w roku 1986, kiedy kultura hip-hopu dotarła do Ameryki Łacińskiej. Będąc zaledwie w wieku 12 lat, nie mając żadnego punktu odniesienia, a wreszcie improwizując przy użyciu lakierów samochodowych, lateksu i sprayu, bracia Pandolfo wymyślili swój własny charakterystyczny styl i język graffiti. Swoimi pomysłami zaczęli kolorować mury rodzinnego miasta São Paulo, a już dekadę później poznała ich cała Ameryka i Europa.
Zaczarowany świat, w którym żyją postaci „Bliźniaków”, będący zarówno oknem ich bogatej duszy, jest przepełniony harmonijną mieszanką realizmu i fikcji. Historie braci obracają się wokół dwóch głównych filarów. W swoich pracach „Bliźniacy” uzewnętrzniają swoje własne przeżycia z dzieciństwa i młodości, portretują najbliższą im rzeczywistość. Nie są też obojętni wobec spraw społecznych i politycznych. Nierzadko ostro krytykują obecny model makroekonomiczny świata, pokazując jednostki stawiające czoło trudnościom zgotowanym im przez rządzących. Styl braci łączy brazylijski folklor i kulturę oraz obsesyjnie koncentruje się na kolorze żółtym (w sennym wszechświecie „Bliźniaków” wszystko było w odcieniach żółci). Charakterystyczną cechą stylu „Os Gêmeos” są gigantyczne żółte postaci o niewinnych oczach i skulonych ramionach, które wydają się być w defensywie wobec chaosu życia miejskiego i często wypełnione jakąś wewnętrzną tęsknotą. Street art „Bliźniaków” jest czymś na pograniczu jawy i snu, surrealistyczną rzeczywistością, stanem umysłu, w którym halucynacje przydarzają się przy pełnej świadomości.
Prace „Bliźniaków” dodają koloru i fantazji budynkom, które do tej pory straszyły miasto swoim wyglądem. Bajkowe stwory stają się lokatorami opuszczonych domów, szarych wieżowców i przenoszą przechodniów w świat marzeń. Malowidła stanowią również atrakcję turystyczną i bez wątpienia są inspiracją dla młodych ludzi. Poza ulicami rodzinnego São Paulo, street art w wykonaniu „Bliźniaków” można zobaczyć w Lizbonie, Miami, Bostonie, a także na ulicach Fabrycznej Łodzi. „Bliźniacy” byli głównymi artystami, którzy legalnie malowali pociągi w Porto Alegre w Brazylii, pozostawili swój ślad w Atenach przygotowujących się do Igrzysk Olimpijskich w 2004 roku oraz „pokolorowali” XIII-wieczny zamek w Szkocji. Ostatnio rozpoczęli współpracę z Luis Vuitton i zaprojektowali wzory apaszek, pokrywając je mozaiką słońca i księżyca.
„Os Gêmeos” w Lizbonie
W Lizbonie w samym centrum miasta obok odnowionych kamienic stoją te zapomniane, rażące wzrok, zniszczone i opuszczone budynki. Wiele z nich przegrywa walkę z próbą czasu i siłą ciążenia. Ze względu na brak finansów czy też nieuregulowaną sytuację prawną, nieruchomości stoją nietknięte często przed długie lata. Okna i drzwi obiektów są zabite deskami, tak aby nikt nie mógł dostać się do środka. Na ścianach można ujrzeć graffiti „tyle domów bez ludzi, tyle ludzi bez domów” lub „tutaj mogliby mieszkać ludzie”. W większości przypadków chodzi jednak o ludzkie bezpieczeństwo, gdyż budynkom grozi zawalenie.
Bracia Pandolfo, wspólnie z innymi światowej sławy artystami, na miejsce swojej pracy w Lizbonie wybrali właśnie jeden z takich zapomnianych budynków. Na starej kamienicy w okolicach stacji metra Picoas, namalowali zakapturzoną postać trzymającą w zaciśniętej dłoni biznesmana, który tworzy coś w rodzaju ludzkiej procy. Na drugiej fasadzie budynku inny artysta – „Blu” umieścił chciwego pracownika korporacji wysysającego życie z planety ziemia, lub ropę, sądząc po logach koncernów paliwowych na koronie krawaciarza (Esso, Shell, BP, etc…).
Submit a Comment