Łódź skradła moje serce i chociaż nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, to jestem przekonana, że nie minie szybko… Kiedy wiele lat temu, po raz pierwszy przyjechałam do tego miasta, nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak podczas ostatnich wizyt, w trakcie których miasto mnie oczarowało.
Plan był taki: skoro nie wypaliły nam w tym roku wakacje, a widmo kolejnego lockdownu czaiło się za rogiem, uciekamy wraz z rodziną tam, gdzie uda się dolecieć samolotem, i gdzie będzie dostatecznie ciepło w październiku. Nasz wybór padł na Wyspy Kanaryjskie, a konkretnie Teneryfę.
Chyba nie ma w Polsce drugiego miasta, które budzi tak mieszane uczucia jak Warszawa. Jedni kochają ją za wielkomiejskość i możliwości, inni już przez sam fakt, że jest stolicą, nie lubią jej. Opowieści, które ja słyszałam o Warszawie mają jakąś magiczną moc i pozwalają poczuć ducha poprzedniej epoki, cofnąć się do czasów, kiedy to elegancka warszawska elita spacerowała ulicami Starego Miasta, Nowego Świata, Żoliborza i alejkami Parku Ujazdowskiego. I choć Warszawa bezsprzecznie jest miastem nowoczesnym i zabieganym, to ja właśnie taki klimat dawnej Warszawy najbardziej lubię i takiego szukam.
Kos – to urokliwa niewielka wyspa leżąca zaledwie 4 km od wybrzeży Turcji. Przez prawie 400 lat była wyspą turecką, obecnie należy do Grecji. Ma zaledwie 10 km szerokości i 50 km długości, dlatego spokojniemożna ją zwiedzić w 1-2 dni. Choć oczywiście oferuje wiele rozrywek zachęcających do pozostania tam na dłużej. My byliśmy na wyspie Kos trzy razy, za każdym razem przez tydzień.
Czy jest takie zdjęcie, właściwie konkretny kadr, który tkwi w waszej głowie? Miejsce, które widzieliście na zdjęciu, do którego chcecie kiedyś dotrzeć, i mimo że czas upływa, wciąż o nim myślicie? Dla mnie takim miejscem było Santorini. Idealnym obrazkiem. I nagle moja przyjaciółka zaproponowała, abyśmy wybrały się na Santorini świętować jej urodziny. Pandemia, sierpień z mniejszą ilością turystów, bezpośrednie lotyPLL LOT i lecimy.
19 najpiękniejszych greckich wysp. Białe kościółki z chabrowymi dachami, wiatraki, zatoczki z turkusową wodą, plaże jak na Karaibach … Kolorowe domki niczym malowane przez przedszkolaków, księżycowa plaża i magiczne zachody słońca. Wspaniała lokalna kultura i doskonałe jedzenie – greckie wyspy to gwarancja doskonałych wakacji.
Podróżują po Polsce i świecie, opisują swoje doświadczenia na blogu i relacjonują na Instagramie. W letnim numerze STYLISH PAPER opowiadają o swoim ulubionym kawałku Polski. Mam nadzieję, że w artykule znajdziecie sporo ciekawych miejsc, które zainspirują Was do poznawania naszego kraju.
Mój związek z Polską wciąż jest w pierwszej fazie zauroczenia, nienasycenia. Gdy trafiam do nowego zakątka naszego kraju, nasze spojrzenia spotykają się, moje policzki rumienią, oddech przyspiesza. Jestem na etapie fascynacji. Naturą, architekturą i ludźmi, którzy tworzą miejsca pełne pasji, piękna w najdrobniejszym detalu.
W Berlinie zawsze coś mnie zachwyca, czy to eko supermarkety, czy liczba osób przemieszczających się na rowerach (także z dziećmi i podczas deszczu i chłodu), miski dla psów w kawiarniach, czy drobne inicjatywy lokatorskie, które są tu dosłownie wszędzie. Mimo, że nie lubię kolejek, za każdym razem grzecznie stoję czekając na stolik do Monsieur Vuong, by zjeść miskę pysznego, azjatyckiego jedzenia za mniej niż 10 Euro, siedząc ściśnięta przy stoliku z innymi ludźmi – ale ledwo wychodzę, a już myślę, kiedy tu wrócę następnym razem. Podobnie jak do Markthalle Neun, gdzie zajadałam się street foodem czy do baru w hotelu Vienna House Andel’s Berlin, w którym popijam szampana podziwiając panoramę miasta z charakterystyczną wieżą telewizyjną.