Moje Miasto: Warszawa, Agnieszka Bywalec
Chyba nie ma w Polsce drugiego miasta, które budzi tak mieszane uczucia jak Warszawa. Jedni kochają ją za wielkomiejskość i możliwości, inni już przez sam fakt, że jest stolicą, nie lubią jej. Opowieści, które ja słyszałam o Warszawie mają jakąś magiczną moc i pozwalają poczuć ducha poprzedniej epoki, cofnąć się do czasów, kiedy to elegancka warszawska elita spacerowała ulicami Starego Miasta, Nowego Świata, Żoliborza i alejkami Parku Ujazdowskiego. I choć Warszawa bezsprzecznie jest miastem nowoczesnym i zabieganym, to ja właśnie taki klimat dawnej Warszawy najbardziej lubię i takiego szukam.
Tekst i zdjęcia: Agnieszka Bywalec, IG: aga_mundo
Bądź na bieżąco: FB intopassion, IG into_passion, Stań się częścią STYLISH PAPER i intopassion – wesprzyj projekt na patronite.pl/intopassion i otrzymaj nowy, jesienny numer STYLISH PAPER.
Spacer po Warszawie warto zacząć od tarasu widokowego znajdującego się przy kościele św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu. Widok stąd jest naprawdę piękny, nie tylko na Starówkę, ale także Krakowskie Przedmieście, Wisłę i Pragę po drugiej jej stronie oraz Stadion Narodowy.
Następnie można już zagubić się wśród wąskich uliczek Starego Miasta podziwiając kolorowe kamienice. Moje ulubione warszawskie uliczki to wybrukowane i niezwykle malownicze ulice Mostowa i Brzozowa. Historię warszawskiej Starówki znają chyba wszyscy: dzielnica ta została całkowicie zniszczona w czasie wojny, a następnie odbudowana. Patrząc na kolorowe i bogato zdobione kamienice ciężko w to uwierzyć. Uroda tutejszych budynków potrafi zachwycić. Za każdym razem kiedy tu przyjeżdżam moją uwagę zwraca kolejna, dotąd niezauważona fasada. Ze Starówki wróćmy na Krakowskie Przedmieście, do Café Bristol. Wchodząc do tej działającej od ponad 100 lat kawiarni cofamy się w czasie: wystrój tego miejsca nie zmienił się od lat, na ścianach wiszą fotografie przedstawiające przedwojenną Warszawę i jej mieszkańców, a z głośników płynie przyjemna dla ucha muzyka. Ponadto tutejsze wyroby cukiernicze to mistrzostwo świata: cieszą nie tylko podniebienie, ale i oko. Dla mnie jednak to miejsce wyjątkowe przede wszystkim ze względu na swój dyskretny urok, przytłumiony szmer rozmów przy sąsiednich stolikach i panującą tu atmosferę wiedeńskiej secesyjnej kawiarni.
Z Krakowskiego Przedmieścia wystarczy tylko zejść kolejną malowniczą ulicą Bednarską i jesteśmy na Mariensztacie. Chodząc tutejszymi alejkami odnosi się wrażenie, że to odrębne, kameralne i trochę senne miasteczko u stóp Zamku Królewskiego. Miejscowa zabudowa to niskie, często zdobione kamieniczki. Ponadto mnóstwo tu zieleni i cichych zakątków.
Ta nieco „senna” dzielnica stanowi świetną odskocznię od zabieganej Starówki. Pojedźmy jeszcze na Żoliborz. Tutejsze domy, w większości białe, nawiązują swoim stylem do dworków szlacheckich z XVII w.: mają spadziste dachy kryte ceglaną dachówką, ganki wykończone kolumnami i barokowe attyki. Dodatkowo uroku tej okolicy dodają licznie nasadzone drzewa wzdłuż ulic. Te okolice Warszawy są idealną propozycją na spędzenie popołudnia w spokojnej atmosferze z dala od wielkomiejskiego zgiełku. Dla mnie to taka miła enklawa spokoju praktycznie w centrum miasta. To tutaj w restauracji Spotkanie warto spróbować tradycyjnych raków. Oczywiście ciekawych miejsc do odwiedzenia w Warszawie jest mnóstwo: przepiękny Park Łazienkowski z Pałacem na Wyspie, położone niedaleko wyjątkowe osiedle Jazdów, tętniące życiem i pełne ciekawych lokali Powiśle czy Praga, która przeszła niesamowitą metamorfozę w ostatnich latach. Jedno jest pewne: warto przyjechać do Warszawy, warto ją odczarować, bo Warszawa potrafi być piękna, da się lubić, a nawet potrafi w sobie rozkochać.
Submit a Comment