Pasja i podróże: Zosia Promińska
Bardzo inspirują mnie odmienne kultury, obyczaje, architektura, języki. Lubię również patrzeć na Warszawę oczyma zagranicznych znajomych. Wydaje mi się, że aby dowiedzieć się czegoś o sobie jako człowieku, o swojej tożsamości narodowej, trzeba podróżować. Z perspektywy odmiennych kultur możemy poznać własną.
zdjęcie profilowe Damian Tomaszowski, pozostałe zdjęcia Zosia Promińska
JESTEM
Fotografką mody, portrecistką, bacznym obserwatorem. Pracę w branży rozpoczęłam w roku 2000, najpierw po drugiej stronie aparatu – jako modelka. Po kilkunastu latach zbierania doświadczenia, postanowiłam chwycić kadry we własne ręce i od pięciu lat pracuję wyłącznie jako fotograf. Studiowałam etnolingwistykę na UAM w Poznaniu, od wczesnych lat fascynowały mnie obce języki oraz etnologia. Jestem ambitną perfekcjonistką, nie potrafię robić rzeczy na pół gwizdka. W każdy projekt angażuję się na sto procent.
PASJA TO
Składnik nadający życiu sens, dodający mu smaku. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, wydaje mi się ono niepełne. Mam to ogromne szczęście, że moja praca jest również moją największą pasją. Bardzo to cenię.
INSPIRUJĘ SIĘ
Wszystkim co mnie otacza, głównie ludźmi. Również podróżowanie działa na mnie bardzo inspirująco. W wolnych chwilach odwiedzam muzea i galerie sztuki, bo obserwując prace mistrzów, człowiek uczy się najwięcej, a umysł otwiera się na nowe pomysły. Wiele inspiracji znajduję w architekturze i kinie. O wpływie mody na moją fotografię nie muszę wspominać. Lubię wchodzić w nieznane subkultury, grupy społeczne. Ostatnio do projektu zainspirował mnie nieznany przeze mnie język.
INSPIRACJA LUDŹMI
Jest wiele osób, które mnie inspirują na różnych płaszczyznach. Uwielbiam twórczość Alberto Giacometti, często zaglądam do albumów Martina Munkácsi czy Rodchenko, bo bardzo cenię ich sposób widzenia świata. Jestem fanką filmów Emira Kusturicy, lubię kreowany przez niego magiczny świat, wgląd w kulturę romską. Często inspirują mnie również nieznajomi ludzie. Lubię obserwować relacje międzyludzkie, mimikę, gestykulację czy manifestację swojej osobowości poprzez ubiór.
INSPIRACJA PODRÓŻAMI
Jedną z moich największych pasji jest podróżowanie. Trudno jest mi wyobrazić sobie dłuższą stagnację bez jakiegoś wyjazdu. Bardzo inspirują mnie odmienne kultury, obyczaje, architektura, języki. Lubię również patrzeć na Warszawę oczyma zagranicznych znajomych. Wydaje mi się, że aby dowiedzieć się czegoś o sobie jako człowieku, o swojej tożsamości narodowej, trzeba podróżować. Z perspektywy odmiennych kultur możemy poznać własną.
MOJE MIEJSCE NA ZIEMI
Moje miejsce na ziemi jest tam, gdzie jestem szczęśliwa, gdzie otaczają mnie ciekawi i wartościowi ludzie, gdzie mogę realizować ambitne projekty i mam perspektywę rozwoju. To miejsce, w którym wiele się dzieje. Obecnie przemieszczam się między kilkoma krajami i w nich dłuższy czas mieszkam, co bardzo mi odpowiada. Dodatkowo często pracuję w słonecznych miejscach, co ułatwia egzystencję w nierzadko szarej Warszawie.
KAWAŁEK ŚWIATA W WARSZAWIE
Zdarza się, iż do projektu który musi być zrealizowany w Polsce potrzebna jest lokacja przypominająca np. Nowy Jork. Czasem poszukiwanie takiego miejsca w Warszawie może być wyzwaniem. Najczęściej w obliczu Warszawy widzę podobieństwo do Berlina – scena kreatywna, ludzie, moda, gastronomia. Eklektyzm architektury polskiej stolicy często przywodzi mi na myśl Azję, niektóre kawiarnie przypominają Paryż, w innej części miasta czuję zapach Londynu. Liczne wycieczki izraelskiej młodzieży i podsłyszane rozmowy po hebrajsku sprawiają, iż czuję się jak w Tel Avivie. Wystarczy mieć wyostrzone zmysły, a analogii do różnych zakątków świata można napotkać naprawdę wiele. Bo Warszawa ma wiele do zaoferowania i rozwija się w bardzo dobrym kierunku.
PRACA JAKO MODELKA CZY FOTOGRAF? CO POZWALA NA WIĘKSZE DOŚWIADCZENIE PODRÓŻY?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż wszystko zależy od charakteru danego zlecenia. Jako modelka latałam w wiele miejsc na dłuższe kontrakty, nie tylko konkretne sesje. Zdarzało mi się mieszkać w danym mieście miesiąc, dwa. Dni wolne od sesji polegały na przemieszczaniu się z castingu na casting, co pozwalało na odkrycie miejsc niedostępnych dla turystów, często nieznanych nawet przez rdzennych mieszkańców danych miast. Lukę pomiędzy zobowiązaniami łatwo było wypełnić wizytą w muzeum czy galerii sztuki.
Jako fotograf, wyjeżdżając na zlecenia komercyjne, mam przywilej przebywania w bardzo fotogenicznych miejscach. Są to jednak z reguły krótsze wyjazdy, bardziej skondensowane. Po przylocie udaję się na tak zwane location scouting, żeby dobrze przygotować się do zdjęć i na żywo zobaczyć wcześniej wybrane miejsca. Jest to innego rodzaju zwiedzanie, polegające na poszukiwaniu dobrych lokalizacji, ciekawych kadrów, pięknego światła. Patrzy się wtedy na świat zupełnie inaczej, bo przez pryzmat projektu i związanych z nim potrzeb.
***
Jeśli Wam się podobało, dołączcie do INTOPASSION FRIENDS i śledźcie nas na Facebook.com/intopassion oraz Instagram.com/into_passion.
Zapraszamy również do oglądania naszych przygód na naszym vlogu
Submit a Comment