Michał Ligocki od 4 roku życia jest mocno związany z zimą, która według niego jest najlepszą porą roku. Jeszcze w czasach gdy jeździł na nartach, zamiast ścigać się na tyczkach, wolał skakać na muldach czy zjeżdżać „na krechę” każdą możliwą trasą. Kiedy narty okazały się dla niego zbyt nudne zaczął swoją przygodę ze snowboardem. Szybko zaczęto mówić o nim „nadzieja polskiego snowboardu”.