Uwielbiam pakować się na wyjazd: zawsze zabieram ze sobą coś nowego, resztę stanowią ulubione rzeczy z mojej garderoby, które podróżują ze mną przez świat. Letnie sukienki (bo na wyjazdach i w ciepłych krajach robię się jakoś „sukienkolubna”), kostiumy kąpielowe i „tuniki” to stałe punkty. Do tego mądrze spakowana kosmetyczna i logiczne wybory dla córki, która potrzebuje 3 razy więcej rzeczy niż ja, bo czary mary nie wiedzieć czemu brudzą się w tempie ekspresowym.