Uchodźstwo czyli stary – nowy problem
Pod koniec 2015 roku redakcja Oxford Dictionaries zorganizowała głosowanie na najpopularniejsze słowo roku. Wygrał piktogram przedstawiający „twarz ze łzami radości czyli tzw. „LOL”. Podobny plebiscyt odbył się również w Polsce. Instytut Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego wyłonił wyraz budzący ogromne kontrowersje i pojawiający się prawie każdego dnia w mediach – „uchodźca”. Pokazuje to, jak ważny jest wciąż dla Polaków ten temat.
Dlatego odsuwając na bok poglądy polityczne, zastanowimy się, kogo tak naprawdę możemy nazwać uchodźcą i przypomnimy historie Polaków, znajdujących się na uchodźstwie podczas II wojny światowej.
Konwencja Genewska z 1951 roku jasno mówi, że uchodźca jest osobą, która przebywa poza krajem swojego pochodzenia i posiada uzasadnioną obawę przed prześladowaniem w tym kraju ze względu na rasę, religię, narodowość, poglądy polityczne czy przynależność do określonej grupy społecznej.
Cudzoziemiec składający wniosek o nadanie statusu uchodźcy musi podać swoje dane osobowe, kraj z którego pochodzi, przedstawić uzasadniony powód obawy przed prześladowaniem oraz zostawić swój paszport w depozycie. Powinien również zgodzić się na pobranie odcisków palców i sfotografowanie. W innym przypadku jego wniosek może zostać nierozpatrzony. Kolejnym etapem jest przesłuchiwanie danej osoby w celu weryfikacji jego wcześniejszego oświadczenia.
Podstawą ochrony uchodźczej jest instytucja statusu uchodźcy. Art. 33 Konwencji przytacza nam zasadę non-refoulement (czyli niezawracania):
„Żadne umawiające się Państwo nie wydali lub nie zawróci w żaden sposób uchodźcy do granicy terytoriów, gdzie jego życiu lub zdrowiu zagrażałoby niebezpieczeństwo ze względu na jego rasę, religię, obywatelstwo, przynależność do określonej grupy społecznej lub przekonania polityczne.”
Gdzie również zawarta jest zasada non-refoulment?:
Art. 22 Amerykańskiej Konwencji Praw Człowieka,
Art. 3 Konwencji o Uchodźcach Organizacji Jedności Afrykańskiej,
Art. 21 ust.1 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej,
Art. 303 Ustawy o Cudzoziemcach Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 12 grudnia 2013 r. i inne.
Osobę, której nie przyznano statusu uchodźcy, nie można deportować do kraju, w którym groziłoby jej niebezpieczeństwo (stosuje się to najczęściej w przypadku ludzi, którym groziłaby kara śmierci, tortury lub nieludzkie traktowanie w przypadku powrotu do ojczystego kraju). Jest to tzw. pobyt tolerowany, akceptowany w wielu państwach, w tym w Polsce. Istnieją dwa wyjątki od tej reguły odnoszące się do uchodźcy, który stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa lub też, który był skazany prawomocnym wyrokiem za poważną zbrodnią stanowiącą zagrożenie dla kraju.
Polscy uchodźcy podczas II wojny światowej zostali przyjęci przez kraje znajdujące się w różnych zakątkach świata. Oto niektóre z nich:
IRAN
W 1942 roku do Iranu zaczęli przybywać tzw. wychodźcy ze Związku Sowieckiego. Ugoszczono około 116 tysięcy Polaków (w tym około 20 tysięcy dzieci). Zostali oni rozlokowani w miastach takich jak: Meszched, Kazwin, Ahwan, a także w Isfahanie i Teheranie, które przyjęły największą liczbę ludności. Polskim uchodźcom zostały przyznane miejsca pracy, a także mieszkania, natomiast osierocone dzieci zamieszkały w specjalnych placówkach znajdujących się w chrześcijańskich dzielnicach (m.in. dzielnicy Dżolfa w Ishafanie). Pobierały one nauki w polskim systemie edukacyjnym, a także uczyły się sztuki wiązania perskich kobierców. Zaczęła się rozwijać również polska kultura, wydawano publikacje takie jak „Orzeł biały”, „Zew”, oraz „Polacy w Iranie”. Powstało również Towarzystwo Studiów Irańskich z między innymi Franciszkiem Machalskim na czele.
„Jestem świadkiem naszej tułaczej drogi w latach 1940–1947. Takich jak ja dzieci uratowanych w Iranie jest ponad 20 tysięcy. Chciałbym to potwierdzić w obecności Państwa i moich kolegów i koleżanek. Proszę przyjąć wyrazy wdzięczności za ocalenie nas przed zagładą”.
-Władysław Czapski, wypowiedź podczas 70 rocznicy przyjęcia przez ówczesną Persję uchodźców
NOWA ZELANDIA
28 grudnia 1943 roku Peter Fraser- premier Nowej Zelandii zaprosił polskie dzieci wraz z ich opiekunami do tymczasowego schronienia się w ich kraju. Do odległego Wellington około rok później przybyło na statku 733 dzieci i 102 opiekunów. W reakcji na tworzenie się prokomunistycznego rządu w Polsce władze Nowej Zelandii pozwoliły zostać naszym rodakom na stałe. W 1948 roku powstało Stowarzyszenie Polaków w Nowej Zelandii, a rok później zaczęto tworzyć specjalne internaty dla polskich chłopców i dziewczynek.
INDIE
W 1942 roku maharadża Jam Saheb Digvijaysinhjii zdecydował o przyjęciu na swoje terytorium polskich uchodźców. Dzięki pomocy Polskiego Czerwonego Krzyża zaledwie miesiąc później udaje się przetransportować 650 dzieci. W kolejnych miesiącach do Indii przybywa 10000 Polaków, których pobyt finansuje Rząd Polski na uchodźstwie. Zaczynają powstawać polskie placówki opiekujące się osieroconymi dziećmi, a wkrótce także polskie miasteczko Valivade zamieszkiwane przez 5000 naszych rodaków. W latach 1947-1949 zostają zorganizowane dla Polaków wyprawy do Wielkiej Brytanii.
PORTUGALIA
Podczas II wojny światowej Portugalia starała się być krajem neutralnym. Mimo obawy przed agresją Niemiec decyduje się przyjąć jednak do siebie około 13 tysięcy Polaków i polskich Żydów. Otwiera również granice dla tysięcy Europejczyków, którzy starają się uciekać po kapitulacji Francji. Większość z nich usiłuję przedostać się do USA i Kanady na statkach, lecz wielu zostaje na zawsze. Większość Polaków zamieszkało w miejscowościach takich jak Figueira da Foz, Anadia, Curia czy Caldas da Rainha. Osoby, które dostały wizy, osiedlały się w Lizbonie, gdzie miały dostęp do opieki socjalnej oraz zagwarantowaną pomoc w znalezieniu pracy. Powstał tam również Komitet Pomocy Uchodźcom Polskim, któremu przewodził Stanisław Schimitzki.
Pozostałe kraje, które przyjęły Polaków podczas II wojny światowej:
Brazylia (kilkaset osób),
Chiny (kilkaset osób),
Dania,
Francja,
Kanada ,
Meksyk (1,5 tys.),
Szwajcaria,
Szwecja,
Turcja,
USA,
Urugwaj ,
Wielka Brytania (w 1940 r.- 33 tys.),
Węgry (1939r.- 120-140 tys.) i inne.
Podobieństwo sytuacji Polaków szukających schronienia w nieraz odległych państwach w czasie II wojny światowej do sytuacji Syryjczyków opuszczających w dramatycznych nieraz okolicznościach swoją ojczyznę pokazuje nam, że problem jest wciąż aktualny. Zmieniają się ludzie, ale nie okoliczności. W tym wypadku pozostaje nam jedynie przytoczyć łacińskie przysłowie: „Historia magistra vitae”.
Submit a Comment