Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image

INTO passion | Październik 13, 2024

Scroll to top

Top

No Comments

WARWICK IBAH LUXURY VILLAS&SPA, UBUD/BALI

WARWICK IBAH LUXURY VILLAS&SPA, UBUD/BALI
stylish travellers

Mistyczność, tajemniczość, urok królewskiego życia wśród starych murów i tropikalnej roślinności. Zachwycające wille z widokiem na korony drzew, liczne figurki z kamienia, labirynt magicznych odgrodzeń i kolorowe kwiaty zabierają nas do krainy najbardziej kameralnego i duchowego luksusu.

 

 

 

Przed samym centrum Ubud wjeżdżamy na prywatną posesję. Zjeżdżamy lekko w dół drogi i zatrzymujemy się bezpośrednio pod otwartym lobby. Spora niezagracona meblami przestrzeń (sofy ustawione są po jednej stronie) kontrastuje z pełnym zieleni oczkiem wodnym – kamienne figurki, kamienie, kwiaty i ryby dodają życia tej pięknej i szlachetnej przestrzeni.

 

 

 

 

Całość ma nieco boski wymiar – liczne kamienne posągi, kwiaty lotosu, kamienne korytarze, schody – magiczny labirynt, który prowadzi do nas do 17 willi (niektóre mają nawet prywatny basen!). Dowiadujemy się, że kiedyś była to rezydencja a potem hotel rodziny królewskiej, która mieszka niedaleko w centrum Ubud. Bombardowania na Bali spowodowały spadek zaufania turystów do Balijczyków, stąd decyzja o współpracy z międzynarodową siecią. Warwick zarządza hotelem, który wciąż należy do rodziny królewskiej. Mam wrażenie, że stąd ten rodzaj królewskiego szyku i pewnej magii.

 

Nasza willa o numerze 110 mieści się blisko recepcji – wchodzimy po schodach, jeszcze jeden zakręt i pierwsze drzwi. To one wyznaczają teren willi, to na nich możemy wywiesić tabliczkę ‚nie przeszkadzać’.

Za drzwiami do posesji czekają nas jeszcze jedne schody, które prowadzą na duży taras. Nie wiem dlaczego, ale miejsce przypomina mi trochę kolonialny klimat i luksusowe lodge niczym z Parku Narodowego Masai Mara w Kenii.

Drewniane kanapy, zachwycający stolik ze zdobioną szufladą, wygodny fotel, stół z krzesłami, a na koniec łóżko, na którym można zdrzemnąć się czy zrelaksować. Ten otwarty pokój ma niezwykły przywilej wyglądania na jeden z najpiękniejszych widoków, jakie widziałam. Palmy, kamienna brama, kolorowe kwiaty. Absolutne piękno natury harmonijnie połączone ze wzruszająco uroczym dziełem architektonicznym stworzonym przez człowieka.

 

 

 

Wnętrze willi jest równie wspaniałe: szerokie na ponad 2 metry łoże z baldachimem, które wieczorem jest przygotowywane przez obsługę, drewniane biurko i obszerna łazienka z wanną przy oknie i oddzielnym prysznicem. Luksus tego miejsca to dbanie o komfort gości w każdej przestrzeni – w łazience znajduje się osobna klimatyzacja, tak więc temperaturę możemy dopasować wedle naszej potrzeby do wymogów brania prysznicu i kąpieli.

 

 

 

Śniadania czekają na nas w The Garden Restaurant. To kolejne urokliwe miejsce, w którym stoliki naturalnie wplecione są w różne przestrzenie: otwartej restauracji pełnej kolonialnego uroku, tropikalnego ogrodu czy osobny stolik pod zadaszeniem. Całość łączy elegancka, lecz nieprzytłaczająca aura, piękne rośliny oraz elementy wodne.

Śniadanie serwowane jest z karty – możemy zdecydować się na wybraną opcję pojedynczych dań czy na przykład jak my na śniadanie kontynentalne. Zaczynaliśmy od świeżego soku (moje typy to ananas i mango), aromatycznej kawy balijskiej serwowanej z laską cynamonu i krojonych świeżych owoców. Po chwili na stole zjawiały się kolejne dania: musli z jogurtem i owocami, dżemy, croissanty, słodkości, tosty białe i ciemne oraz jajka w wybranej postaci.

W The Garden Restaurant serwowane są też dania z karty. W porze lunchu, a przede wszystkim kolacji jest to idealne miejsce, aby zanurzyć się w rozkoszy tajemniczego ogrodu i smaków kuchni z całego świata: w przekąskach znajdziemy i samosy z kurczakiem w curry i warzywami i świeże krewetki tygrysie marynowane w przyprawach tom yum.

Dania główne to prawdziwy przekrój kuchni świata: fanów mięsnych potraw ucieszy z pewnością Najlepszy Balijski Wołowy Burger z mozzarellą, ogórkami kiszonymi i pikantnym sosem aioli czy marynowany w ziołach filet z polędwicy wołowej w sosie z czarnego pieprzu. Miłośnicy ryb i owoców morza też nie powinni narzekać – świeża ryba zakupiona od rybaka serwowana jest z ryżem z trawą cytrynową, a krewetki tygrysie podawane są z penne w sosie pomidorowym z bazylią i parmezanem. Indonezyjskie i typowo balijskie smaki reprezentuje balijski satay z sosem orzechowym, Gado Gado (blanszowane azjatyckie warzywa ze smażonym tofu i jajkiem) czy Nasi Goreng Special czyli smażony ryż z krewetkami, kurczakiem i warzywami.

W menu są też sałatki (w tym caprese mozzarella czy ze świeżym tuńczykiem) oraz kanapki (między innymi klasyczny Club Sandwich z kurczakiem, bekonem i jajkiem), które idealnie pasują jako mały posiłek podczas gdy leżymy przy basenie czy odpoczywamy na tarasie w naszej willi.

 

 

 

 

Długi kamienny korytarz poprowadzi nas do lekko przymkniętych drewnianych drzwi – to wejście do niezwykle eleganckiego świata basenów: mniejszy położony jest niżej, z kolei do większego docieramy idąc w górę po stopniach w kamiennym korytarzu. Na wysokości koron drzew, otoczony patrzącymi ze wzgórza palmami, z wykutymi w kamieniu wnękami z wygodnymi materacami basen jest oazą spokoju. Szczególnie w ciągu dnia jest tu zwykle niewielu gości, co podkreśla intymność miejsca.

Kładziemy się na łóżkach by zaznać trochę odpoczynku. Po chwili miły Pan, który strzeże tego prywatnego raju przynosi nam chłodną wodę. Czysta radość z odpoczynku.

 

 

 

 

 

Co nam się podobało:

– mistyczność, tajemniczość i magia miejsca

– spektakularny widok z naszej willi

– wysoki poziom prywatności – można się było poczuć jakby się miało swój domek

– darmowy shuttle w rejonie Ubud, mimo, że rynek w Ubud znajdował się około 10 minut spacerem od Warwick Ibah

– harmonia zabudowy z otaczającą zielenią

– codziennie przynoszone były świeże owoce na nasz taras

– serwis, który przychodził przygotować łóżka  pokój do spania

– pełne uroku spa, w których możemy się oddać wszelakim masażom w specjalnej cenie dla gości hotelu

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Submit a Comment