Aroma Beach Resort & Spa Muine/Vietnam
- stylish travellers
- On lutego 19, 2015
Zadbany ogród, otoczony palmami basen, morze z rybackimi łódeczkami i ukryte w zieleni bungalowy i wille. Uzupełniony o tradycyjne wietnamskie dania i międzynarodowe menu hotel Aroma Resort & Spa to doskonały balans między zachodnimi standardami a lokalnym pięknem natury i architekturą.
Prawie 5 godzin w taksówce, która wiozła nas z lotniska z Sajgonu (z obowiązkowym przystankiem po drodze na zupkę Pho). W połowie nocy dotarliśmy do resortu. Bez zbędnych formalności i długiego męczenia gościa, meleks zawozi nas do naszego pokoju. Właściwie apartamentu. Już w nocy zauważamy piękną, bujną roślinność, która w swym pięknie rozkwitła dopiero wraz z porannym słońcem.
Koncept Aroma jest oparty na naturze – liczne wille i bungalowy osadzone są wśród kwiatów i roślin. Pomiędzy nimi niczym labirynt biegną kamienne ścieżki. W dole, przy samym morzu, znajduje się restauracja oraz basen. Tu na błogie lenistwo zapraszają łoża z baldachimem. Miejsc do odpoczynku jest kilka: łóżka, łoża i okrągłe kanapy odwrócone w kierunku morza czekają na wszystkich którzy mają ochotę na drzemkę, leniwe spędzanie czasu czy na poczytanie książki.
Dodatkowo łóżka z parasolem znajdziemy na plaży – tu zwykle jest bardziej wietrznie, dzięki czemu temperatura odczuwalna jest niższa. Łagodna, długa plaża daje też możliwość joggingu lub zbierania muszli, których jest tutaj dostatek. Miękki, drobnoziarnisty piasek sprzyja spacerom o poranku i przy zachodzie słońca.
Wystrój willi tworzą naturalne elementy, a kolorystycznie nawiązuje on do barw ziemi – elementy bambusa, drewniane meble, kamienie przy wannie w łazience. Na ganku 2 fotele i stolik z widokiem na ogród. Pomimo naturalnego konceptu w pokoju znajdziemy wszystkie udogodnienia: internet, telewizor LCD, mini bar czy czajnik do przygotowania kawy i herbaty.
Bardzo przyjemnym rozwiązaniem są suity z oddzielnym salonem, tarasem z widokiem na plażę i morze oraz prywatnym ogrodem z jacuzzi.
Atutem resortu jest restauracja Tansy. Menu skonstruowane jest w prosty i ciekawy sposób, każda z sekcji (przystawki, zupy, dania główne) dzieli się na propozycje wietnamskie oraz ‚zachodnie’ tzw. western. W tej sekcji znajdziemy nie tylko znane nam klasyki z Francji (specjalnie przyrządzany stek) czy Włoch (pasty), ale też dania kuchni tajskiej czy koreańskiej. Zresztą tej ostatniej zdecydowanie należy spróbować bo nad jej oryginalnym smakiem czuwa właściciel – Koreańczyk.
Co warto spróbować? Świeże spring rollsy. Podobno do kuchni wietnamskiej zostały zaadoptowane zaledwie kilka lat temu ale serwowane z sosem orzechowym idealnie odświeżają i wypełniają. Inną naszą propozycją jest koreański ryż z kim chi. W propozycji drugich dań znajdziemy też owoce morza – nasz wybór padł na krewetki z ananasem i orzeszkami.
Dla turystów z całego świata, którzy kochają słodycze, Aroma ma wyjątkową propozycję – ladę wypełnioną po brzegi kolorowymi słodkościami. Wietnamczycy, którzy słodyczy nie spożywają, naprawdę się postarali: serca niejednego skradną makaroniki, gruszka z karmelem i czekoladą czy kremowe torty. A czy wakacje nie są właśnie po to, aby grzeszyć jeśli dzięki temu poczujemy się jak w niebie?
Restauracja dzieli się na część wewnętrzną z drewnianymi stołami i krzesłami i klimatycznym wnętrzem, oraz taras ze stolikami wyglądającymi na morze.
Jak spędzać czas w resorcie? Poza siłownią i biblioteką na gości czeka La Spa. Już sama przestrzeń jest bardzo przyjemna dla oka – w korytarzu za fioletowym parawanem mieszczą się łóżka do masażu. Nad nami liliowe lampiony. I tu nadchodzi część przyjemna dla ciała: masaż. Naszym zdaniem najlepiej zdecydować się na signature massage czyli masaż specjalny, łączący różne techniki. Innym, nie gorszym pomysłem, może być wybranie masażu stóp – specjalnie przygotowane pół-leżanki usytuowano na zewnątrz, poza budynkiem La Spa. Dzięki temu oddając nasze stopy przyjemnościom, sami możemy się cieszyć pięknym dniem, podziwiając kwiaty i inne rośliny. La Spa proponuje Happy Hour czyli zniżki na zabiegi w godzinach po południowych.
Co nam się podobało:
– bliskość basenu i morza
– ciekawie zaprojektowana i zadbana przestrzeń: kwiaty, palmy, krzewy, oczka wodne, pieńki
– zatopione w zieleni wille o dużej powierzchni z tarasem
– przyjemne również wizualnie spa
– możliwość spróbowania w restauracji dań typowych dla innych kuchni azjatyckich, jak sałatki z papai czy ryżu z kim chi
– zapachy na bazie naturalnych przypraw – w toalecie przy basenie na przykład witał nas świeży zapach trawy cytrynowej i cynamonu
Submit a Comment