Archipelag Kino
Kino wbrew pozorom lubi świeże powietrze.
Amerykańskie multikina samochodowe w Arizonie, hit zeszłego roku, czyli kino na warszawskich Polach Mokotowskich i mój prywatny mariaż z kinem w plenerze, gdy wpadł mi w ręce maleńki przenośny odtwarzacz, którym raczyłem znajomych, na plenerowych wypadach w te wakacje, to nie wszystko. U wybrzeża wyspy Yao No położonej na Morzu Andamańskim, w Tajlandii architekt Ole Scheeren zaprojektował pływające kino i teatr. Na jednej z platform ustawiony jest olbrzymi ekran, na drugiej, oddalonej o kilkadziesiąt metrów pufy, na których wygodnie zasiadając możemy cieszyć się kinem wśród delikatnego szmeru fal. W takim anturażu, nawet Śmierć w Wenecji wydaje się być arcyciekawą propozycją, a co powiedzielibyście na maraton kina marynistycznego, od Buntu na Bounty, po Piratów z Karaibów, na tym Kinowym Archipelagu?
Submit a Comment