Koszyki
- Paulina Grabara
- On kwietnia 17, 2013
Nie znam drugiego takiego miejsca w Warszawie. Poczułam się dumna, że mieszkam w tym mieście. Dziękuję.
Koszyki w starej hali Koszyki to zarazem bar, bazar i miejsce, w którym w ciepłe dni będzie tak tłoczno, że trudno będzie dojść do stoiska i wybrać na co się ma ochotę. A do każdego z osobna dotrzeć warto. Ja już zrobiłam pierwsze zakupy (suszone pomidory najpierw grillowane, potem suszone, kapary, malinowe pomidory zapakowane w papierową torebkę z logo Koszyki i inne frykasy, które służą mi właśnie za „przegryzkę”). Co prawda nie skusiłam się, aby usiąść na kawałek ciasta i kawę przy barze lub przy stoliku na zewnątrz, ale wiem że do tego miejsca wrócę na pewno. Obawiam się tylko, że o miejscu do siedzenia nie wypada nawet pomarzyć. Wrócę na śledzie i inne ryby wędzone. Na wino. Po produkty sycylijskie. Faszerowane papryczki i zielone koktajle.
Są też domowe ciasta, tarty, wędliny i kiełbasy. Ja po nie nie wrócę, ale jestem pewna, że doskonale smakują.
Wrócę też, aby podziwiać w jakim fajnym mieście żyjemy.
Koszyki otwarto dopiero wczoraj (16 kwietnia). Na fanpage’u można jednak przeczytać, że po zamknięciu bazaru bar będzie czynny do późnych godzin nocnych, a w ciągu dnia kucharz będzie przygotowywał sezonowe potrawy. Będziemy regularnie odwiedzać.
Koszyki, ul. Koszykowa 63, hala Koszyki – brama wschodnia
Submit a Comment