La Petite Folie – B&B po francusku
Kameralne, czarujące, z wyjątkowym osobistym wkładem. Nowa era B&B zachwyca wystrojem, klimatem i osobowością właścicieli, którzy dzielą się swoim sercem i duszą. W przeuroczym normandzkim porcie Honfleur czeka na Was Penny i jej urocza wersja B&B – La Petite Folie.
Najciekawsze koncepty powstają dzięki międzynarodowym parom – czegoś poszukują, szanując lokalne obyczaje wprowadzają lekko zmodyfikowane elementy własnej kultury. Jako ekspaci są zwykle bardziej otwarci, więcej podróżowali, więcej doświadczyli – w pewnym momencie mają dość wielkomiejskiego życia, często pracy w korporacjach i wybierają miejsce, które ich zachwyciło, w którym wielokrotnie widzą ucieczkę i szansę na spokojniejsze życie. Szukają nieruchomości, albo kamienice, domy czy posiadłości same ich znajdują. Są tam z wyboru – co często robi sporą różnicę. Otwierają B&B czy butikowy hotel i decydują się podzielić z innymi sobą – swoim poczuciem estetyki, swoimi meblami, antykami, książkami. Przekazując nam klucze Penny (właścicielka La Petite Folie) swoją energią zrobiła takie wrażenie, że wiedziałam, że pokocham to miejsce. Czułam jej zaangażowanie i szczęście.
Urodzona w Nowym Jorku Penny mieszkała z francuskim mężem Thierry w Paryżu, za to w Normandii spędzali wiele weekendów. Jak sama mówi pracowała w branży hight tech, w skrócie oboje spędzali długie godziny w korporacjach. 10 lat temu odwiedzając Honfleur zobaczyli zachwycającą kamienicę z początku XIX wieku, zjedli kolację i zdecydowali się na zakup. Wcześniej nie mieli planów zakupu nieruchomości, ale la petite folie- to była właśnie taka zwariowana rzecz, przygoda ich życia, jak się później okazało. Kiedy kupili dom oboje pracowali – Penny w Paryżu, a jej mąż w Amsterdamie. Cały dom był bardzo zaniedbany. Penny stawała się coraz bardziej zmęczona życiem w wielkim mieście i pracą w korporacji.
Trudno było wnieść te wszystkie rzeczy – wąski korytarz, kręte schody i zaprojektowane w odmiennym stylu apartamenty w starej kamienicy mają niezwykły urok, ale na pewno nie jest do nich łatwo wnieść kanapy czy łóżka. Tym bardziej, że Penny uwielbia aukcje i pchle targi – kupuje, gromadzi. Apartamenty projektują w 4 osoby: oczywiście Penny i jej mąż Thierry, a także przyjaciele: Michelle i Jean Christophe. Z Penny czasem się śmieją, że ma babciny gust. Z kolei Thierry kocha minimalistyczne rozwiązania. Apartamenty różnią się estetyką, ale łączą je antyki czy tkaniny z Pierre Frey.
Penny jest doskonałą informacją – ciągle w pośpiechu biega z nami po mieście, pokazuję najstarszy kościół, poznaje z niezwykłym malarzem i organizuje stoliki w najlepszych restauracjach (a w Honfleur naprawde jest gdzie zjeść!). W swojej nowej pracy, która jest dużą częścią jej nowego życia spotyka ludzi z całego świata – przy śniadaniu z nami siedziało małżeństwo z Japonii i Belgii, ale byli też Amerykanie i Brytyjczycy. Najważniejsze jest jednak, że otwarcie mówi o tym, że kocha swoje życie. Da się to zresztą odczuć. Butikowy hotel to jednak ciężka praca – pełna energii Penny rozmawia z gośćmi, opowiada o rodzajach francuskich naleśników, przynosi do spróbowania odmiany francuskiego lokalnego sera Fromage Blanc, któremu bliżej do jogurtu niż twarogu. Dostrzega jednak, że nie może być wszędzie i dla każdego.
La Petite Folie to najwyższy poziom B&B. Penny zwraca uwagę, że nie jest to popularna we Francji koncepcja i na początku nie było jasne co kryje ta nazwa, czego goście mogą się spodziewać. W La Petite Folie dostaniemy prywatność (śniadania przynoszone do pokoju etc.), ale też spotkamy dużo par- większość z nich zostaje w Honfleur kilka dni. Penny zastrzega tylko, aby nie przyjeżdżać z dziećmi i nie palić. Nie jest także przychylna grupom – jeśli chce przyjechać większe grono – niech wynajmą cały dom. Zadaję Penny pytanie o przyszłość – czy La Petite Folie przekształci się bardziej w hotel czy może doczeka się siostrzanego konceptu? Czas nam pokaże, ale wiem, że Penny dzięki temu kim jest, gwarantuje doskonałe miejsce.
Więcej czytaj: INTOoffers: La Petite Folie
Submit a Comment