PASJA I PODRÓŻE: Daniel Cieślik, architekt
Dlaczego architektura? Ponieważ czasem udaje się zrobić dzieło sztuki, które daje schronienie i bezpieczeństwo.
FB: intopassion, IG: into_passion, wesprzyj nas na patronite.pl/intopassion
Daniel Cieślik: 16 lat temu w piwnicy dziadka stworzył pracownię architektoniczną. Ma dyplom Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej oraz międzynarodowy dyplom Royal Institute of British Architects (RIBA), a także liczne nagrody na koncie. Przez lata zrealizował 800 projektów, a jego zespół zatrudnia ponad 20 osób.
www.anta-architekci.pl, IG: daniel.cieslik_architekt
Lubi Pan podróżować?
Lubię, chociaż najwięcej czasu spędzam w pracowni, przeglądając wiele budynków z całego świata. Niestety nie zawsze w rzeczywistości to wygląda tak, jak na zdjęciu, czasem lepiej pozostać w pracowni… Nie tyle konkretne budynki są najważniejsze – co kontekst i miejsce, w którym są i co najważniejsze – co wnoszą swoją obecnością. Najprzyjemniejsze miejsca dla mnie to takie, które są najmniej doświadczone przez cywilizację, które mają przestrzeń…
Jakie są najciekawsze miasta z punktu widzenia architektury?
Takie, w których widać zmiany, czasy w których powstawały poszczególne budynki, takie które szanują przeszłość – tworząc teraźniejszość. Nie zawsze burzenie jest najlepszą formą na wprowadzenie nowego…
Który projekt przyniósł Panu najwięcej satysfakcji?
Ciężko powiedzieć tak konkretnie, mając tak wiele projektów już zrealizowanych i tych na „tapecie”. Gdzie proces tworzenia analizy, koncepcji jest dokładnie taki sam bez względu na skalę, mogę powiedzieć, że praktycznie każdy budynek jest ważny. Natomiast najwięcej satysfakcji przynosi ten budynek, który został zrealizowany w 100% zgodnie z koncepcją i projektem.
Czy jest jakaś cecha wspólna łącząca Pana projekty, znak rozpoznawczy Daniela Cieślika?
Staram się projektować zgodnie ze swoimi przekonaniami i tak, jakbym za każdym razem robił to dla siebie, bazując na wieloletnim doświadczeniu w kwestii ilości projektów, realizacji oraz relacjach z inwestorami często wracającymi do pracowni celem realizacji kolejnych projektów.
Którą część pracy lubi Pan najbardziej? Kreacje, budżetowanie, wykonywanie projektu, kontakt z klientem?
W zasadzie wszystkie są ważne, koncepcja jest najprzyjemniejsza, budżetowanie i wykonywanie projektu najbardziej burzliwe i nerwowe, natomiast bez czynnika ludzkiego czyli dobrego kontaktu z klientami to po prostu niemożliwe… działa to w dwie strony – trzeba się też trochę „lubić”.
Czym lub kim inspiruje się Pan w fazie kreacji?
Może to dziwnie zabrzmi, ale jest to pewien moment, który trzeba złapać. Nie mam żadnego schematu działania – typu sześcian, który dzielę, wycinam i na końcu powstaje coś… działam bardziej spontanicznie, nie chcę się ograni- czać. Tak naprawdę nie wiem, co powstanie na końcu i ta chęć zobaczenia jest najbardziej fascynująca… Za każdym razem staram się zrobić co najmniej jak najlepszą poprzednią pracę i dodać znowu kolejny element zaskoczenia, lubię się zaskakiwać…
Jaki styl architektoniczny jest Panu szczególnie bliski i dlaczego?
Modernizm – bo dla mnie jest bardzo użytkowy, wręcz podporządkowany funkcji, gotyk – bo jest nieograniczony. Oba razem są ponadczasowe…
Czy architektura kieruje się modą? Czy znane jest zjawisko trendów?
Jak wszystko, wynika to też z pewnych możliwości, dostępnych materiałów, technologii. To taka trochę sztuka użytkowa, natomiast z modą ma tyle wspólnego, że nie musi się podobać, natomiast musi spełniać konkretną funkcję, rolę. Ciężko budynek wyrzucić do kosza i kupić nowy jak buty… oczywiście można wybudować nowy, burzyć, przerabiać, ale to niestety czas i koszty, na które po prostu stać nielicznych pod warunkiem, że ma to sens…
Jakie są Pana marzenia związane z życiem zawodowym?
Kiedyś powiedziałem, że chciałbym zaprojektować most, teraz chciałbym również projektować najwyższe biurowce i apartamentowce w sensie skali i manifestu moich możliwości jako architekta i inwestora, ale domy mieszkalne, rezydencje to porcelana i „ręczna robota”, którą uwielbiam…
Submit a Comment