Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image

INTO passion | Listopad 22, 2024

Scroll to top

Top

No Comments

The Emerald Cove/Koh Chang/Tajlandia

The Emerald Cove/Koh Chang/Tajlandia
Paulina Grabara

Wyobraź sobie palmy kokosowe, które pochylają się ku wodzie. Lekki wiatr od morza, miękki piasek na prywatnej plaży. A może płyniesz właśnie w basenie o olimpijskich rozmiarach albo wypoczywasz pod parasolem leżąc w basenie relaksacyjnym? Podziwiasz morze i góry albo oddajesz się relaksowi w spa. The Emerald Cove Koh Chang to elegancka perła na tropikalnej wyspie Koh Chang.

design

Jeśli zarezerwujecie hotel przez booking.com, do nas wpada kilka groszy, dzięki czemu dalej możemy rozwijać nasze projekty. Rezerwuj tu KLIK.

Bądź na bieżąco: FB intopassion, IG into_passion

Stań się częścią STYLISH PAPER i intopassion – wesprzyj projekt na patronite.pl/intopassion i otrzymaj nowy, zimowy numer STYLISH PAPER.

Architektura i design hotelu

Zarówno za pierwszym, jak i za drugim razem hotel robi na mnie duże wrażenie od samego wejścia do lobby. Pierwsze wrażenie: szyk i elegancja wśród pięknej roślinności. Lobby jest otwarte, więc spoglądam na zewnątrz, gdzie zachwyca mnie zaplanowanie przestrzeni: hotel znajduje się w 3 budynkach, pomiędzy którymi rozpościerają się trzy baseny. Wszystkie strefy połączone są przez stylowe drewniane alejki, wzdłuż których przepływa woda. Znajdziemy tu typowo azjatycki domek z zadaszeniem, gdzie odpoczniemy od gorącego słońca, i fotele ze stolikiem, przy którym możemy usiąść z najbliższymi. Zieleń jest piękna i zadbana, trawa zielona, ale nic nie dorównuje spektakularnym palmom kokosowym, które dumnie rzucają cień w całym ogrodzie. Główny basen ma wymiary olimpijskie, na jego końcu znajduje się imponująca figura, a od plaży oddzielają go łóżka do opalania i stoliki z wygodnymi fotelami – to tu lub na samej plaży goście spędzają większą część dnia.

Jasny kolor budynków hotelowych pięknie kontrastuje z wszechobecnym drewnem i zielenią. Pokoje są przestronne, a drewniane meble, szerokie łóżko i marmur w łazience określają ich szykowny charakter.

 

IMG_7874-3

IMG_7941-2

IMG_7991-2

IMG_7992-2

IMG_7918-2

 

Pokoje i suity 

Wchodzimy do pokoju i stajemy zachwyceni: nasz apartament typu suite to dwa pokoje, pomiędzy którymi możemy otworzyć sobie nie tylko drzwi, ale i przestrzeń nad łóżkiem, co jest super zabawą dla naszej córki. Do tego stół z krzesłami, przy którym mogę wygodnie usiąść z komputerem i edytować zdjęcia. Dwie toalety i piękna duża łazienka z marmurem zarówno na podłodze, jak i na ścianach, wanną, prysznicem i oknem, przez które można podziwiać piękną wyspę. Mamy do dyspozycji około 100m2 przestrzeni, co daje cudowny komfort podczas rodzinnych wakacji. Teraz każdy ma swój kącik, a Natalka swobodnie może rozstawiać swoje zabawki i układać puzzle, nie utrudniając nam poruszania się po pokoju. Wnętrze jest bardzo eleganckie: drewniane podłogi, beżowe ściany, drewniane meble. Z dwóch tarasów w suicie możemy podziwiać widok na morze i na 3 hotelowe baseny.

W ofercie hotelu znajdziemy także pokoje deluxe, deluxe premium, deluxe z widokiem na morze. Na terenie hotelu widziałam też kilka willi przy plaży, ale nie mogę ich znaleźć w ofercie na stronie hotelu.

IMG_8023-2

IMG_5980

IMG_7931-2

 

Jedzenie 

W Tajlandii nasz świat kręci się trochę wokół jedzenia. Nie wyobrażam sobie napisania dobrej recenzji hotelu, w którym zupełnie mi nie smakowało, to co jadłam. Przebywając w Tajlandii zawsze sprawdzamy okoliczne knajpki, ale recenzując hotel zawsze próbuję jego kuchni. I zawsze wybieram tajskie dania. Ale zacznijmy od początku. Śniadania w restauracji The Cove Terrace to był doskonały start, taki, jaki lubię najbardziej – pięknie, estetycznie prezentowane dania, duży wybór (od serków, przez wędliny, warzywa, stanowisko, gdzie kucharz przygotowuje dla nas dowolne dania z jajek, sekcję azjatycką i oczywiście “słodką”), przez sam wygląd restauracji, po stoliki na zewnątrz z widokiem na baseny i morze. Taki początek dnia, przy gofrze z bananami (nie moim) czy zupce z makaronem ryżowym i kulką rybną (to zdecydowanie mój wybór) oraz kawie, pozwoli wam miło rozpocząć każdy dzień. W tej samej restauracji przez cały dzień serwowane są też dania kuchni tajskiej i międzynarodowej, więc kilka razy jemy tu lunch. Dania są pyszne, a ceny – jak na 5-gwiazdkowy hotel – są bardzo przystępne. Powód jest prosty – chodzi o nakłonienie gości, by jedli w hotelu, a nie w wielu lokalnych restauracjach, które znajdziemy w jego pobliżu. Tajlandia słynie z pysznego jedzenia o niskich cenach, jednak uliczne restauracje jak sama nazwa mówi często znajdują się przy ulicy i pozbawione są nie tylko ładnego widoku, ale też klimatu. A dla wielu osób otoczenie, w jakim jemy oraz sposób serwowanie dań mają znaczenie. Co wybrać w restauracji? Sałatkę z pomelo! Jest rewelacyjna! Szukaliśmy jej na całej wyspie, i ta, którą później zamówiliśmy, odbiegała smakowo od naszego ulubionego dania. Pyszne są też curry, kurczak z orzechami nerkowca, którego wszędzie próbuję czy ananas wypełniony ryżem, kurczakiem, orzeszkami i aromatycznymi przyprawami.

W The Emerald Cove w lobby znajduje się też elegancka restauracja Just Thai, która wydaje się idealna na romantyczną kolację. Niestety o kuchni się nie wypowiem, bo nie próbowaliśmy.

To jednak nie koniec opcji kulinarnych, jakie dla swoich gości przygotował hotel: w pool bar zjemy lekkie przekąski (wyglądały bardzo zachęcająco) czy napijemy się pysznego koktajlu – warto skorzystać z Happy Hour – 3 koktajle w cenie 2. Są też mango smoothie i świeże kokosy.

My wybraliśmy się na Seafood BBQ na plaży (nie pamiętam niestety ceny, ale chyba 700 bahtów za osobę). To była prawdziwa uczta – pięknie przygotowana na tą okazję przestrzeń, muzyka na żywo i przede wszystkim pyszne jedzenie. Krewetki i kalmary rozpływały się w ustach, a poza daniami z grilla można było spróbować np. kaczki w czerwonym curry czy krabów w żółtym curry.

Romantyczną kolację możemy zjeść na zamówienie na plaży czy na balkonie w swoim pokoju – biały obrus i tylko my – nikt nie będzie nam zaglądał do talerza, ani robił zdjęć, bo pięknie wpisujemy się w kadr na plaży o zachodzie słońca.

IMG_8001-2

IMG_8010-3

IMG_8012-2

IMG_6053

Screen Shot 2019-01-12 at 18.22.14

IMG_7984-2

IMG_7982-2

IMG_7956-2

 

Relaks i atrakcje 

Ten widok, kiedy palmy kokosowe dają cień, a niektóre pochylają się, jakby chciały sięgnąć wody, jest dla mnie bezcenny. Miękki piasek na prywatnej plaży. Oprócz łóżek do opalania znajdziemy tu stoliki z krzesłami (ja lubię siedzieć przy stoliku, a wiecie jakie to super uczucie, gdy wasze stopy leżą sobie swobodnie na piasku?) i huśtawki nad brzegiem morza. Ta część plaży znajduje się nieco wyżej niż morze – rano do wody ze względy na przypływ trzeba było zejść po schodach, ale o zachodzie słońca już mogliśmy wybrać się na spacer brzegiem morza. Kto lubi pływać, ten z pewnością doceni basen o olimpijskich rozmiarach z cudownie ciepłą wodą. A ten kto w wodzie ma ochotę poczytać książkę, może wybrać basen relaksacyjny z siedzeniami i parasolami.

Chętni mogą skorzystać z bogatej oferty zabiegów w hotelowym spa – zapachy, aromaty i tajski dotyk to recepta na relaksujący czas.

Leniwy dzień w każdej chwili możemy przerwać wypożyczając kajak – trochę sportu i urozmaicenia. Gdy wrócimy oczywiste jest, że za każdy wysiłek czeka nagroda – warto udać się do barku lub poczekać na wygodnym fotelu i zamówić koktajl – bo plaża i koktajle idealnie do siebie pasują, a i ceny są bardzo zachęcające. O zachodzie słońca możecie się spodziewać muzyki na żywo.

IMG_7901-2

IMG_7895-2

IMG_6056-1024x683-2-2

IMG_7993-2

IMG_7928-2

IMG_6090-1024x683-2

IMG_7889-2

IMG_7877-2

 

Wakacje z dzieckiem

Im więcej hoteli odwiedzam, tym bardziej doceniam całą kreatywność włożoną w umilenie czasu dzieciakom. Bo zajęte dziecko to czas na odpoczynek dla rodziców. A przecież wakacje są dla wszystkich. The Emerald Cove zajmował Natalkę od rana do wieczora, dzięki czemu mogłam trochę odsapnąć podczas naszego pobytu, gdy miała 2,5 roku. Pobyt w tym roku (Natalka miała 3,5 roku) okazał się przełomowy, zaczęła nurkować z maską.

Co The Emerald Cove przygotował dla dzieciaków? Po pierwsze basen, jeśli dobrze pamiętam o głębokości 60 cm. To naprawdę super rozwiązanie dla malucha. Wkładasz mu koło ratunkowe lub rękawki i leżysz spokojnie ciesząc się słońcem lub czytając książkę (obok basenu był taki typowy azjatycki domek z zadaszeniem i poduchami, na których można się wyciągnąć oraz łóżka). Kolejny punkt to plac zabaw na plaży – bo jak super jest zjeżdżanie na zjeżdżalni wprost do mięciutkiego piachu.

Kolejna rozrywka to kosz z zabawkami – dzieciaki mogą wyjąć foremki, łopatki, piłki i bawić się tak długo, jak tylko mają ochotę. A kto ma dziecko, ten wie, że nowe wiaderko jest zawsze lepsze niż to, co mamy stare. Więc nowe zabawki to zdecydowanie super rozrywka.

I do tego dochodzi kolejna aktywność i powiem szczerze, że spotkałam się z nią w hotelu po raz pierwszy, a jest absolutnie genialna. Malowanie! Kto powiedział, że malować możemy tylko w domu, a nie na plaży. A chyba wszystkie dzieci uwielbiają farby. Tu dodatkowo za 100 bahtów możemy kupić figurkę dowolnego zwierzaka wraz z farbkami (Natalia wybrała misia i lwa) lub za 200 (a może 300?) malować t-shirt.

Screen Shot 2019-01-13 at 11.47.49

IMG_7892-2

 

Podobało nam się:

  • Apartament – to doskonały wybór dla rodziny, przestronny, stylowy, z przepięknym widokiem
  • Restauracja przy basenie: bardzo dobre tajskie jedzenie w super cenach – miałam zdecydowanie większą przyjemność jedząc lunch przy plaży niż siedząc przy głośnej ulicy
  • Baseny – aż trudno mi się zdecydować, który był najlepszy – największy z super ciepłą wodą, na dodatek o wymiarach olimpijskich ze stylową rzeźbą, relaksacyjny (sama go tak nazwałam, ale miał łóżka w wodzie do leżenia i bąbelki) czy najmniejszy dla dzieciaków
  • Plac zabaw i zajęcia dla dzieciaków, w tym nasze ulubione figurki do malowania
  • Architektura hotelu: stylowe korytarze, wokół woda i piękna zieleń, spektakularne baseny, które plaża oddzielała od ciepłego morza

Submit a Comment