Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image

INTO passion | Grudzień 25, 2024

Scroll to top

Top

No Comments

Włoska sztuka życia

Włoska sztuka życia
Paulina Grabara

“Poproszę kawę”. Ląduje przede mną espresso, a przecież chciałam “normalną” czarną kawę. Cappuccino po południu? Nie serwujemy. Prosecco po kolacji? Proszę Cię, tak się nie pije, zamów coś na trawienie, potem pójdziemy na drinki… Włosi i ich stosunek do jedzenia mówi tak wiele o tym narodzie.

Cześć, nazywam się Paulina. Jeśli masz ochotę być na bieżąco, zapraszam Cię na: FB intopassion, IG intopassion.pl.

Możesz też stać się częścią STYLISH PAPER (Gazety w formacie A3, którą wydaję KLIK po więcej informacji) i intopassion – jeśli MASZ OCHOTĘ OTRZYMAĆ NOWY NUMER STYLISH PAPER, wesprzyj projekt na patronite.pl/intopassion.

 

8CC2E55B-12B3-4D5F-97CA-AE23A5AC1B33

Agata, która prowadzi na Instagramie bardzo ciekawy profil @adresownik, uwielbia i szanuje Włochów za ich niezłomność w “uczeniu” turystów, czym jest włoska kuchnia. “Za niepodawanie pizzy z ananasem, posypywanie ryby parmezanem czy zdecydowaną odmowę sprzedaży cappuccino w porze popołudniowej. Niektórych irytuje ta cecha, ja uważam, że w dobie wszechobecnego “klient nasz pan” taka postawa czyni ich wyjątkowymi i sprawia, że tradycje kulinarne są kultywowane, a to naprawdę zasługuje na szacunek i podziw”.

Wypowiedź Agaty przypomina mi pewną historię sprzed lat. Jesteśmy w centrum Parmy i czekamy na znajomych Włochów, z którymi jesteśmy umówieni na kolację. Jest na pewno po 19, a my jesteśmy już bardzo głodni. Kiedy w końcu “z lekkim” opóźnieniem się zjawiają, mówią, żebyśmy pojechali za nimi do jakiejś super restauracji za Parmę. Jedziemy jakieś 40 minut, a ja nie mogę się nadziwić, jak to możliwe, że mając tyle super restauracji w mieście, nie można było wybrać miejsca na dzisiejszą kolację. Ale Włosi dla dobrego jedzenia zrobią wszystko.

Nie będę pisała, że warto było przejechać te wszystkie kilometry i konać z głodu, bo pewnie się domyślacie, ale dodam jeszcze taką anegdotę: zamawiam przystawkę i danie głównie. Przy winie mamy problem, bo kelner mi mówi, że do tego, co zamówiłam, nie poda mi wina białego, tylko czerwone, bo takie pasuje i uwydatni smak jedzenia. W końcu się dogadujemy, ale staje na jego. Jest bardzo smacznie, ale przystawka okazuje się bardzo duża, czego w sumie się obawiałam. Grzecznie pytam czy mogę jeszcze odmówić drugie danie, bo zwyczajnie mi się nie zmieści. Kelner uśmiecha się i mówi, że drugiego nawet nie zapisał, przewidział, że nie dam rady.

Żebyście zrozumieli: jak wszyscy na mnie patrzą, że chcę prosecco po kolacji, to się irytuję. Ale w przypadku takich zachowań, odczuwam wielki szacunek. O jedzeniu mogłabym napisać właściwie cały tekst, ale wspomnę już o ostatniej rzeczy: o kuchni z farmy prosto na stół, która we Włoszech króluje. Z ogrodu, farmy… pomijając kartę – serwowane jest to, co dziś wyrosło. Wszystko jest lokalne, sezonowe. Warzywa z grilla z oliwą, a smakują tak, jakby nas ugoszczono w restauracji z gwiazdką Michelin. Na to zwraca też uwagę Anka Małota, architekt, która z pasji prowadzi profil @triptimeplan. “Kocham Włochy za niesamowite zapachy i smaki. Tylko tam mieszkałam w domu, którego ogród to był właściwie pachnący sad z drzewami pomarańczy i cytryn oraz wielkimi krzewami ziół. Tylko tam jadłam w trattorii, gdzie właściciel nie potrzebował menu, a dokładnie wiedział, co masz ochotę zjeść”. Jedzenie i wszystko z tym związane to sztuka przez duże S. I to czuć we Włoszech na każdym kroku.

Natalia, właścicielka polskiej marki Lounalie, zwraca z kolei uwagę na spokój, przywiązanie do tradycji, a także na miłość samych Włochów do swojej ziemi, historii i kultury. Nikt tak dobrze nie opowie historii i nie zarazi pasją do danego regionu, a nawet miasteczka, jak lokalni mieszkańcy. Uważam, że słowo mówione, szczególnie jeśli informacje poprzeplatane są anegdotami, ma dużo większą moc, niż słowo pisane. „Włochy to jest jak taki miks podróży do utęsknionego odpoczynku, ale również do miejsc pełnych rozrywek. Zupełnie czego innego doświadczymy w Mediolanie, a zupełnie inne wrażenia będziemy mieć po pobycie w Toskanii. Z jednej strony barwne, dudniące życiem uliczki, wypełnione muzyką oraz niesamowitym zapachem włoskich potraw. Z drugiej zaś, nigdzie indziej w Europie nie znalazłam tyle ciszy i spokoju wśród sielskich krajobrazów i niewielkich miejscowości z ciekawą historią jak np. Lastra a Signa w Toskanii. W tej miejscowości szczegól-
nie polecam hotel Villa Saulina, wybudowany pierwotnie pod koniec XIX wieku. Prowadzony jest przez bardzo sympatyczną właścicielkę, od której dowiedzieliśmy się bardzo wiele na temat całej Toskanii, w szczególności o codziennych zwyczajach, tradycjach i po prostu kulturze tej lokalnej społeczności”.

8FE9457F-D15B-490B-8637-72B07A666B1B

Piękne, słodkie włoskie życie nie ma wieku. Przyjrzyjcie się starości. Jaka ona jest piękna i radosna w tym kraju. Czy kojarzycie starszych Panów, którzy sami z gazetą siedzą w kawiarni i piją swoje espresso. Gdy spotkają kogoś znajomego wstają, obowiązkowo całują się w policzek kilka razy i rozmawiają. Nikt się nie śpieszy. Mają w końcu to, co najcenniejsze: czas, by celebrować małe przyjemności. Ale nie samych starszych Panów widuję w kawiarniach, ale Panie, najczęściej bardzo zadbane, rozmawiają z gracją i opowiadają sobie historie życia albo z życia. Kawiarnie, restauracje, placyki – to wszystko zarezerwowane jest i dla młodych i dla emerytów. Starzy nie ukrywają się w domach, nie są samotni, a ich jedynym kompanem nie jest telewizor. Włosi są rodzinni, obrazki wielopokoleniowych rodzin spędzających wspólne chwile są powszechne. Włosi, Ci starsi także, żyją na zewnątrz, z sąsiadami, przyjaciółmi, najbliższymi.

Jak spuentować Włochy? Najlepiej zrobił to Maciek Kuczyński, bystry autor i twórca profilu @maciek.kuczynski. “Kawa, wino, pizza, pasta – wszystko, co sprawia mi przyjemność, łączy jeden mianownik: Włochy. Państwo niezliczonych miejsc #mustsee, społeczeństwo, którego mottem jest „dolce farniente”. Każda moja podróż pod włoskie słońce to kłótnia jedno z drugim. Otóż chcę zobaczyć jak najwięcej architektury, monumentalnych świątyń, rzeźb, sztuki. Jednocześnie chcąc słodko nic nie robić popijając aperola”. Dolce vita czy Dolce far niente? We Włoszech się nie wykluczają, bo we Włoszech cokolwiek robimy, to życie jest piękne.

 

845EBA2F-532D-4600-BD47-6351973DA634(1)

5748C02D-010B-4196-8DA0-551E4652A99F(1)

 

 

 

Submit a Comment