Drogie restauracje czy buszowanie po lokalnych supermarketach, regionalne knajpki czy stoiska uliczne. Oto prawdziwy jedzeniowy dylemat. Co powiecie na bagietkę kupioną na stoisku w laotańskim miasteczku Luang Prabang? Jest ser, szynka, masło i warzywa. Nie widzę tylko lodówki. A może macie ochotę na koniki polne w chili? Jeśli nie lubicie na ostro w meksykańskiej Oaxaca są też dostępne inne smaki. W Brazylijskim miasteczku Paracuru uliczne stragany zdominowały wszelakie butelki z alkoholem: rumy, likiery, ale największe zapotrzebowanie zarówno wśród lokalnych, jak i przyjezdnych było na cachaça, z której powstawała caipirinha.Read More