Już od dłuższego czasu marzył mi się powrót do Trójmiasta. Udało się. Zachwycające gdańskie kamienice i renesansowe bramy, sopockie szykowne wille, przeniesione niczym z alpejskiej krainy, wylewająca się ze wszystkich stron natura: zatoka, lasy, klify oraz świetne knajpy – Gdańsk, Gdynia i Sopot stały się tematem okładkowym letniego numeru STYLISH PAPER.
Jesień ma różne oblicza. Dla jednych to przedłużenie lata – łapią ostatnie promienie słońca, albo przedłużają wakacje uciekając na południe Europy. Z myślą o Was piszemy o Santorini i innych greckich wyspach. Jednak jesień wcześniej czy później przybiera nostalgiczną postać: odgłosy deszczu, kałuże, spadające liście – to czas by w przytulnym wnętrzu poczytać książkę, a po spacerze ogrzać się przy kominku.
Ośnieżone świerki, czyste powietrze, puch i “sztruks” – pojęcia ukochane przez narciarzy i snowboardzistów. Bycie pierwszym na stoku i błogie nic nierobienie z grzanym winem w ręku.
Stylowe wnętrza, doskonałe smaki, mili właściciele – co stanowi, że jakieś miejsce jest idealne? Dla mnie to swego rodzaju mieszanka cech: estetyki, położenia, jakości. Takich małych drobiazgów, dzięki którym wiem, że Ktoś tu myśli i dba o swoje miejsce 😉
Zastanawiacie się, gdzie w ostatniej chwili zaplanować letni wypoczynek albo gdzie z wyprzedzeniem zrobić rezerwację na jesienny weekend? Mamy dla Was kilka podpowiedzi – stylowe miejsca, które jesteśmy przekonani, że was zachwycą.
No i kurier się spóźniał, a ja czekałam coraz bardziej podekscytowana i zdenerwowana, jak będzie wyglądał ten numer STYLISH PAPER. Bo na poziomie graficznym podobał mi się najbardziej ze wszystkich. I jest dla mnie wyjątkowy.