TAJLANDIA – co spakowałam do walizki #1
Uwielbiam wyjazdy do ciepłych krajów, choćby dlatego, że jestem w stanie spakować się na 3 tygodnie wraz z moją 2,5-letnią córką do jednej dużej walizki.
Do Tajlandii nie zabieram bardzo dużo rzeczy, bo korzystamy z lokalnych pralni (jeśli dobrze pamiętam to ta usługa kosztuje coś koło 3zł za kilogram). Tak więc mała ilość rzeczy wcale nie oznacza, że chodzimy w przepoconych rzeczach. Co wkładam do walizki w pierwszej kolejności?
SUKIENKI
To chyba najważniejszy punkt podczas wybierania rzeczy na wyjazd, bo po pierwsze w Polsce sukienki noszę rzadko (więc jest to fajna odmiana), a po drugie sukienkę zakładam w 3 sekundy. Do tego jest na swój sposób efektowna i kobieca (albo tylko tak mi się wydaje, bo mąż mówi, że często mam tendencję do wybierania sukienek worków). Sukienek zwykle biorę kilka i to w różnym stylu: na plażę, którą mogę zarzucić na kostium, gdy idziemy na lunch, miejską, która jest przewiewna i nada się idealnie na spacer po mieście, a także kilka bardziej eleganckich opcji, gdy na przykład chcemy się wybrać na kolację w naszej hotelowej restauracji. Oto sukienki, które zabrałam ze sobą na ostatni wyjazd.
Sukienka plażowa
Coś między sukienką a tuniką w delikatnym, bananowym kolorze. Bardzo mi się podobają ażurowe aplikacje. Znalazłam ją w ofercie Magu Moda (Klik). Cena 149zł.
Pareo
W kategorii sukienki plażowe postanowiłam „upchnąć” jeszcze pareo, bo tak naprawdę to taka sukienka na 10 sposobów. Zakładam je najczęściej po pływaniu w morzu czy basenie. Jest super wygodne, a różne możliwości wiązania pozwalają mieć kilka kreacji z jednego kawałka materiału. To fajne kolorowe pareo (i inne sarongi i ręczniki plażowe) znajdziecie w kolekcji HUGme (Klik).
Sukienki „miejskie”
Femi Stories (Klik) nigdy nie zawodzi. Choć tą sukienkę kupiłam w ich sklepie na Powiślu jakoś latem w zeszłym roku, to jestem pewna, że w ich kolekcjach zawsze znajdziecie coś fajnego.
Biała sukienka to moim zdaniem zawsze dobra opcja na wakacje. Fajnie wygląda w połączeniu z opaloną skórą. Taką jak moja znajdziecie w Magu Moda (Klik) za 279zł.
Czerwony stał się ostatnio przez jakiś totalny przypadek moim ulubionym kolorem. Tak więc zabrałam ze sobą kilka czerwonych rzeczy – w tym sukienkę, którą kupiłam w zeszłym roku w wakacje w sklepie Medicine. Kupiłam tam kilka rzeczy, z których jestem zadowolona, a plusem wydają mi się całkiem przystępne ceny (tak wiem, że to jest względne).
Sukienki (bardziej) eleganckie
Takie sukienki zawsze mi się przydają, choćby po to, aby „ładnie” się ubrać wieczorem na kolację w naszym hotelu. Bo takie wieczory, kiedy o zachodzie słońca idziemy na kolację też są, a hotele, z którymi współpracujemy tworząc cykl STYLISH hotels „zobowiązują”. Lubię sukienki, które z jednej strony są wygodne i komfortowe, a z drugiej przemycają nutkę elegancji. Na ten wyjazd zabrałam sukienkę w stylu Boho zakupioną w zeszłym roku w Zarze.
Oraz maxi czarną sukienkę – moją ulubioną ze wszystkich, które ze sobą miałam: długą do kostek z seksownym rozcięciem i wycięciami w talii. Świetnie sprawdzała się zarówno wieczorem, jak i w ciągu dnia. Znajdziecie ją w ofercie Magu Moda za 229zł (Klik).
TOPY I SZORTY
Szorty oraz top to mój drugi wakacyjny wybór. Szorty wybieram krótkie, mogą być jeansowe, białe lub tak jak te na zdjęciu – czarne, materiałowe. Uwielbiam je, mają coś w stylu ażurowych wykończeń i są bardzo zgrabne (albo mnie się tylko tak wydaje). Nie podam wam linku do sklepu, bo kupiłam je w butiku w miasteczku Skiathos na greckiej wyspie o tej samej nazwie. Do szortów dobieram kilka topów (im bardziej odkryte, ze względu na upały, tym lepiej). Właściwie to topy dobieram do szortów.
W Tajlandii miałam teraz dwa ulubione: jeden bez pleców (i bez metki, więc znów wam nie podam linku), drugi na ramiączkach ze sklepu Medicine. Dobrze jest mieć gładkie topy, bo pasują do większej ilości rzeczy. Z kolei do kolorowych topów lepiej zapakować jednokolorowe szorty.
KOSTIUMY KĄPIELOWE
Lecąc do Tajlandii pytanie nie jest czy zabrać ze sobą kostium, ale ile sztuk spakować do walizki. Jaki kolor najlepiej wygląda do opalenizny? Ostatnie zakupy kostiumów zrobiłam chyba 2 lata temu w Calzedoni. Nie mam potrzeby kupowania co sezon nowego kostiumu, więc nie jestem pewna czy kostiumy, które mam na sobie na zdjęciach są jeszcze w ofercie.
Różowy kostium wygrzebałam kiedyś w TK Maxx – jest marki Roxy.
2 pozostałe (czarna góra i czarne majtki w gwiazdki lub czarne gładkie oraz biała góra w wyszywane koralikami ananasy i czarne majtki) kupiłam w Calzedonii.
DODATKI
Okulary
Podstawa, bo okularów praktycznie nie zdejmuję. W Tajlandii mam czasem wrażenie, że nawet jak słońce ukryte jest za chmurami to dalej mnie razi. Jedne okulary to za mało, więc na wyjazd zabrałam dwie pary. Okulary to też oryginalny element garderoby.
Tak się akurat zdarzyło, że obie pary są czarne, choć ostatnio miałam fajny model w panterkę (też. marki Sirene), ale niestety zgubiłam.
Nowe okulary, które wybrałam sobie przed samym wyjazdem od Sirene znajdziecie na ich stronie www.sireneeyewear.com (link nie zadziałał). Cena 650zł.
Drugą parę od Victorii Beckham kupiłam w TK MAXX.
Biżuteria
Do tej pory poza pierścionkiem zaręczynowym i obrączką nosiłam tylko łańcuszek. Na wyjazd zabrałam nowy naszyjnik Mandala od luna mood jewellery (patrz zdjęcie u góry do kupienia za 175zł – Klik), a także kolczyki gwiazdki Big Star. Są trochę dziewczęce, trochę wakacyjne, trochę urocze plus pięknie odbija się w nich słońce. Możecie je kupić za 150zł (Klik).
Nakrycie głowy
Do tego wyjazdu moim częstym wyborem były kapelusze, ale miałam z nimi jeden za to duży problem – nie chciało mi się z różnych powodów ich ze sobą nosić do samolotu, a spakowane w walizce powiedzmy to delikatnie, się deformowały. Tym razem zabrałam TURBAN – z delikatnego, przewiewnego materiału – był doskonałym dodatkiem do moich stylizacji. Znajdziecie go w ofercie Looks by Luks za 59zł (Klik).
Buty
Tropiki to klapki. Albo chodzenie boso. Tyle mam do powiedzenia w temacie butów. Tym razem japonki zostały w domu, a w podróż pojechały prawdziwie polskie klapki marki Kubota (Klik) – do kupienia za 199,99zł. Wzięłam też drugą parę klapek ze sztucznym futerkiem, które zakupiłam latem w ETAM, a także bardziej eleganckie sandałki na niskiej platformie ze sklepu COS.
Zdjęcia: Maciej Król, Paulina Grabara-Król
Submit a Comment