Najpiękniejsze przygody ze zwierzętami
Generalnie kocham przygody, a moje podróże to niezwykłe historie i doświadczenia. Jest jednak kilka takich chwil, których nigdy nie zapomnę. Są one związane z moimi spotkaniami ze zwierzętami w różnych zakątkach świata.
Tekst i zdjęcia: Karola Łojek
Artykuł znalazł się w jesiennym numerze STYLISH PAPER (KLIK). Do znalezienia jak zawsze w stylowych miejscach w Polsce, a tym z Was, którzy nasz projekt zechcą wesprzeć na patronite.pl/intopassion, STYLISH PAPER wyślemy do domu.
Bądź na bieżąco: FB intopassion, IG into_passion, hellofromnatalia.
1. Pogłaskanie misia koala w Australii
Kiedy jechałam z rodzicami autem w lesie eukaliptusowym w Australii, niedaleko Melbourne, zobaczyłam na drzewie misia koalę – tak, takiego ’’prawdziwego”, którego znacie z telewizji. Zatrzymaliśmy się i koala po chwili zaczął schodzić z drzewa. Byłam bardzo podekscytowana i chciałam żeby podszedł bliżej. Niesamowite było to, że kiedy wyszedł na ulicę, to podbiegłam i go pogłaskałam, lecz on zawarczał. Nie był przyjaźnie do mnie nastawiony, przeszedł
na drugą stronę ulicy i wszedł na drzewo. Bardzo się cieszę, że mogłam go dotknąć. Było to niesamowite uczucie. Potem na drugim drzewie zauważyłam koale z małym dzieckiem na grzbiecie – taki słodki maluszek.
2. Kangury w Australii
Przemierzając Australię samochodem nagle zauważyłam na polanie dzikie kangury skaczące w stadzie. Zatrzymaliśmy się i podążaliśmy za nimi. Jeśli podeszłabym za blisko, to by uciekły, więc stanęłam do zdjęcia tak, że kangur wygląda, jakby był na mojej głowie. To było coś niesamowitego! Kangury w torbach miały swoje dzieci, były bardzo słodkie. Kicały wszędzie i nawet nie bały się nas za bardzo. Nie zapomnę tego do końca życia.
3. Dotknięcie delfina na Florydzie
Będąc na Florydzie w USA, wybrałam się z wujkiem i rodzicami na przejażdżkę skuterem wodnym. Wypłynęliśmy nad zatokę i po chwili zobaczyłam całe stado delfinów płynących akurat w moją stronę. Szybko wskoczyłam do wody i dotknęłam jednego z nich, nawet nie wyobrażacie sobie jaki on był wielki! Potem otaczało mnie już 6 delfinów i było to niesamowite uczucie dotykać je i pływać z nimi w Zatoce Meksykańskiej.
4. Tygrys w Chang Mai w Tajlandii
Gdy pierwszy raz pojechałam do Tajlandii, wybraliśmy się do Tiger Kingdom w góry, żeby zobaczyć tygrysy. Dojechałam na miejsce i weszłam do klatki z malutkimi tygryskami, które były przesłodkie. Mogłam je też pogłaskać. Ale nie były tam tylko małe tygrysy, ale też takie wielkie, dorosłe zwierzęta. Futerko mają puszyste i zachowują się jak duże koty.
5. Żółw na Filipinach
Z moich artykułów na IntoPassion już wiecie, że kocham Filipiny. Kiedy robiłam tam kurs nurkowy, zobaczyłam 4 żółwie i jeden z nich był naprawdę duży. Fajnie było go gonić i podziwiać. Słyszałam, że było dużo prób kradzieży takich żółwi z Filipin, a są one chronione i grozi za to bardzo wysoka kara.
6. Nurkowanie
Jak wiecie nurkowanie stało się moją pasją i jedną z najwspanialszych rzeczy na ziemi. To jedna z moich największych przygód, ponieważ to nie takie proste zdjąć maskę pod wodą i z powrotem ją założyć, a dodatkowo wyrzucić z niej wodę. Poza tym, podziwiać świat podwodny, to jak na chwilę zamknąć oczy i oderwać się od rzeczywistości. To jest zupełnie doświadczenie niż bycie na lądzie.
7. Agroturystyka ze zwierzętami w Polsce
Kocham zwierzęta, pewnie jak większość z was. Czasem latem, kiedy nie podróżuję do dalszych zakątków świata, jeżdżę po Polsce, szczególnie do miejsc, gdzie jest dużo ciekawych zwierząt. W Puszczy Noteckiej mamy znajomych, którzy mają w swoim gospodarstwie kury, kaczki, gęsi, króliki, perliczki i kurczaki. One są takie cudowne. Największe wrażenie wywarł na mnie ogromny królik, którego pogłaskałam. Byłam bardzo podekscytowana tyloma zwierzętami. Bardzo często pływam też z kimi łabędziami, co jest dla mnie super frajdą.
Submit a Comment