ŁUKASZ STACHOWSKI – PÓŁFINALISTA KAMPANII IT’S YOUR LIFE JUST TAKE IT
Mieszkaniec Poznania – Łukasz Stachowski zakwalifikował się do półfinału kampanii “It’s your life just take it”. Udowodnił, że ma niezwykłą pasję, która jest jedną z największych wartości w jego życiu. Łukasz jest obecnie rakietą nr 1 wg Polskiego Rankingu Squasha. W Polsce osiągnął już wszystko. Przed nim kolejna runda do wygrania – finał kampanii “It’s your life just take it”, w którym powalczy o sfinansowanie swoich marzeń.
SKAZANY… NA SQUASHA
Zacząłem grać 5 lat temu, miałem wtedy 18 lat. Często słyszy się taki historie, że idziesz gdzieś dla towarzystwa jako wsparcie, a potem okazuje się, że tak naprawdę losowi chodziło o ciebie. Tak też było w moim przypadku. Poszedłem razem z moim kolegą który chciał pokazać mi jak się gra w squasha. Od razu bardzo mi się spodobało. Wcześniej grałem w tenisa, więc ta gra wydała mi się podobna. Wiele elementów z tenisa też występuje w squash – choć nie aż tak wiele, jak mi się wydawało na początku. Od początku poczułem się jak ryba w wodzie i z każdym miesiącem po prostu zacząłem spędzać na korcie coraz więcej czasu.
Wcześniej myślałem, że swoją przyszłość zwiąże z tenisem . Potem zafascynował mnie boardercross (konkurencja, w której 4 zawodników rywalizuje na trasie zjazdowej z przeszkodami). Myślę, że gdybym nie trenował squasha, to trenowałbym właśnie ten sport. Jestem w miarę masywny i mam dobrą stabilizację, więc to wymarzone warunki do tego sportu. Kiedyś trenowałem, jeździłem nawet na zawody, ale wiadomo, że warunki w Polsce są takie, że nie da się tego robić zbyt często. I w ten sposób nie miałem wyjścia..musiałem zostać przy squashu…Teraz z perspektywy czasu bardzo się z tego cieszę, bo większe szanse na wyniki z pewnością mam w squash, niż miałbym w tenisa, czy boardercross. Śmieję się, że jestem skazany na squasha Pasja do sportu i wysiłku szybko doprowadził mnie do momentu, kiedy postanowiłem uczynić z tego zawód. Nie byłem w stanie już rozstać się z kortem i nie wyobrażałem sobie życia bez rakiety. To dla mnie przygoda, której nikt mi nie odbierze, a także możliwość poznawania ciągle nowych ludzi i podróżowania.
Zawodowy sport nauczył mnie tak wiele: przede wszystkim systematyczności, konsekwencji, wytrwałości. Wiem, że wysiłek i czas zainwestowany w trening przyniesie mi efekty i zwycięstwo. Jednak na tym etapie trening to także praca nad umysłem. W końcu to umysł prowadzi nas do wygranej lub podpowiada porażkę i złożenie broni. Squash to jak gra w szachy…trzeba myśleć, analizować, mieć pomysł na mecz i na swoją grę w tym meczu, a na każdy ruch masz ułamek sekundy! Oprócz niesamowitej wytrzymałości, codziennych ciężkich treningów, mocnych nóg, kondycji, szybkości na korcie, to właśnie głowa jest najważniejsza. Mało kto wie, że squash jest jedną z najbardziej wytrzymałościowych dyscyplin sportowych…i jak się okazuje też niezwykle inteligentym sportem.
Kilka lat zajęło mi, aby dotrzeć do pierwszego miejsca w rankingu Polski. Ostatnio też zająłem 20 miejsce na Indywidualnych Mistrzostwach Europy we Francji, a to umocniło mnie tylko w przekonaniu, że idę we właściwym kierunku i staję się lepszym…nie tylko zawodnikiem, ale i człowiekiem.
Zawsze daję z siebie wszystko, wkładam w grę całe serce. Czasami wychodzi lepiej, czasami gorzej, ale nigdy się nie poddaję! Ide do przodu, rozwijam się i widzę duży progres…
Moim marzeniem jest, by jak najwięcej jeździć na zawody w różne części świata, mierzyć się z innymi i ze sobą samym, poznawać wyjątkowych ludzi. Kiedy ostatnio jechaliśmy na Mistrzostwa Europy i reprezentowałem tam Polskę w bluzie z orłem czułem się wyjątkowo. Marzę jeszcze o jednym – by squash stał się dyscypliną olimpijską. Wierzę, że tak kiedyś będzie i będę mógł zagrać na Olimpiadzie i reprezentować tam Polskę.
Gdyby udało by mi się wygrać w kampanii Kruger&Matz „It’s your life, just take it” byłbym o krok bliżej do walki w najbardziej prestiżowych, zagranicznych turniejach w Ameryce Północnej i Południowej. Wygrane pieniądze zainwestowałbym również w najlepszego obecnie trenera w Europie – Anglika Hadriana Stiffa. Ma on swoją szkołę Elite Squash w Bristolu, trenują u niego sami czołowi zawodnicy na świecie. Wiem, że pobyt tam wpłynąłby znacznie na moją jakość i styl gry. Wygrana pozwoliłaby mi rywalizować z najlepszymi na świecie i piąć się w rankingu światowym. Wiem, też że znacznie by się to przyczyniło do popularyzacji squasha w Polsce, zawsze wyniki międzynarodowe pomagają w medialności sportu:) A to było by moim drugim spełnieniem marzeń, by dużo ludzi pokochało squasha tak jak ja i zaczęło grać w tą pasjonującą grę. Jest mi niezmiernie miło, że mogę być uczestnikiem akcji i jednocześnie półfinalistą kampanii „It’s your life, just take it” i cieszę się, że wiele osób będzie miało możliwość pokazania prawdziwej swojej pasji i to co w życiu kochają i w czym się realizują – tak jak ja.
Jeśli się nie uda, będę walczyć dalej. I tak jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie bo mogę robić w życiu coś, co kocham co jest moja prawdziwą pasją. To mi daję dodatkową moc do działania każdego dnia.
MOJE MOTTO- IT DOES NOT MATTER HOW SLOWLY YOU GO-SO LONG AS YOU DO NOT STOP.
…więc idę☺
Zobacz innych półfinalistów:
„Żyję z pasją”
TOMASZ FERDEK – półfinalista kampanii IT’S YOUR LIFE JUST TAKE IT.
Submit a Comment