Francja na Saskiej Kępie, czyli Zuza Kuczyńska z Le Petit Trou o pasji i inspiracji
Zuza Kuczyńska – stylistka i projektantka, właścicielka marki Le Petit Trou. Jest autorką licznych okładek i sesji mody dla czołowych magazynów modowych w Polsce. 10 lat doświadczenia zawodowego oraz podróże po całym świecie zainspirowały ją do stworzenia własnej luksusowej marki bieliźnianej, w której nawiązuje do ulubionego francuskiego stylu. W marce znajduje upust swojej artystycznej duszy, która motywuje ją do tworzenia coraz bardziej wyszukanych projektów.
JESTEM
osobą o wielu skrajnościach – totalnie roztargnioną i totalnie poukładaną. Z jednej strony jestem chaotyczna, z drugiej wiem dokładnie, czego chcę. Jestem osobą, która ma mnóstwo ambicji. Kieruję się wyznaczonymi celami, ale lubię przy tym spontaniczność.
PASJA TO
coś, co sprawia przyjemność, nie jest przymusem czy obowiązkiem. Jest czymś, co nas nakręca, co nas motywuje, daje siłę.
INSPIRUJĘ SIĘ
normalnością i funkcjonalnością. Interesuje mnie normalne życie. Tak też sobie wyobrażam moją bieliznę – nie musi być tylko na randkę i specjalne okazje, ale ma być po prostu na życie codzienne. Musi więc być wygodna, seksowna, piękna. Inspirują mnie też moi przyjaciele, zawsze liczę się z ich zdaniem. Inspirują mnie miasta, takie jak Paryż czy Nowy Jork, przez pryzmat ludzi żyjących tam na co dzień. Ich styl życia wpływa na to, jak widzę modę.
INSPIRACJA PODRÓŻAMI
Trudno jednak powiedzieć, żebym była zainspirowana jedną, konkretną podróżą. Mam słabość do Francji. Bardzo podoba mi się francuski styl kobiet, które tam obserwuję. Jest bardzo minimalistyczny. Liczy się przede wszystkim prostota, ale i dobra jakość. Dlatego też mój must have to kaszmirowe sweterki, dżinsy i mokasyny – coś ponadczasowego. Rzeczy które mnie inspirują to takie, które można nosić na każdą okazję. Taka też jest moja bielizna. Trochę jak biała koszula, która obowiązkowo wisi w szafie każdej Francuzki – pasuje do wszystkiego. Chociaż moje projekty nie są kompletami, to wszystkie do siebie pasują. Osobno inne, razem tworzą jedną całość. Podoba mi się również francuskie przeniesienie bieliźnianego stylu na życie. Totalną nowością w marce Le Petit Trou będą buty, które przywołują na myśl właśnie taki styl. To trochę jak moda na koszule-halki. Choć buty są bardzo domowe, to można je nosić z eleganckimi rzeczami i do dżinsów.
W ostatnim czasie zainspirowała mnie też podróż do Tajlandii. Dzięki temu stworzyłam olejki nawilżające do ciała. Bardzo zresztą lubię Tajlandię, przypomina mi zapach natury, ziół i przypraw. Takie też są olejki – w 100% naturalne.
ULUBIENI ARTYŚCI
Na pewno Gainsbourg, bo jest świetnym artystą i ma cudowne córki, które też mają bardzo francuski styl. Bardzo lubię Isabel Marant za to, co ja staram się włożyć w moją markę – funkcjonalność projektów, a zarazem ich piękno. Isabel jest ciekawą osobowością w ogóle, potrafi prowadzić zupełnie normalne życie.
KAWAŁEK FRANCJI W POLSCE TO
Saska Kępa. Od dzieciństwa marzyłam żeby tu mieszkać. Część mojej rodziny jest związana z Francją, ojciec chrzestny jest Francuzem, tata mieszkał w Brukseli i w ukochanym Paryżu. A moi dziadkowie mieszkali właśnie tutaj, na Saskiej Kępie. To taki mój kawałek Paryża: małe domki, ulubiony warzywniak, kafejki zapełnione do późnego wieczoru. Lubię to uczucie, kiedy wstaję rano, idę do ulubionej kawiarni, kupuję croissanty i jem śniadanie. Nie wyobrażam sobie mieszkać nigdzie indziej.
PYTANIE OD REDAKTORKI: Ile stylu francuskiego jest w modzie polskiej?
Wydaje mi się, że niestety jeszcze mało. Patrzę na to przez swoje doświadczenie jako stylistka. Po tylu latach ubierania innych osób widzę, że panie oszczędzają na prostych, ale podstawowych rzeczach takich jak koszula, marynarka czy baleriny, które każda Francuzka ma na pewno w swojej szafie. Polki wolą jednak kupić więcej rzeczy za mniejsze pieniądze. Co prawda w ostatnich trendach jest sporo stylu minimalistycznego, ale w Polsce się go dopiero uczymy. U nas dominują t-shirty z nadrukami, we Francji jedwabne koszule. Styl Polek zmienia się, ale na francuski trzeba jeszcze trochę poczekać.
Tekst: Aleksandra Malinka
Submit a Comment