STYLISHhotel: Borgo Santo Pietro – unikalne doświadczenie najwyższej klasy luksusu
- stylish travellers
- On października 30, 2013
Brama wjazdowa. Długa aleja pełna cyprysów. Imponujące powitanie – prosecco w ogrodzie z widokiem na basen i dolinę. Garden suite z łóżkami z baldachimem w ogrodzie. Najlepsza kolacja i warsztaty z robienia pasty u szefa kuchni Stefano.
Borgo Santo Pietro nie przytłacza. Luksus jest tu definiowany przez koncentrację na szczególe. Dodatkowo najwyższy poziom obsługi, który nie krępuje, a to sztuka. Filozofia hotelu skupia się na połączeniu natury z luksusem. Usytuowany w samym sercu Toskanii hotel pokazuje, że ten drugi nie zna granic. Willa z XIII wieku wśród toskańskich wzgórz otwiera drzwi do tradycji regionu.
Komfortowe, intymne i szlachetne – takimi przymiotnikami można opisać wnętrza oraz panującą atmosferę. Borgo Santo Pietro było marzeniem Clausa i Jeanette, aby stworzyć dom rodzinny. Ruiny posiadłości zachwyciły parę w 2001 roku – aby odzyskać utracony urok rozpoczęli pracę z lokalnymi artystami i rzemieślnikami. Ich wizja obejmowała także ogrody i posadzenie 250 000 roślin. Dziś spacerując po posiadłości można zachwycać się ogrodem różanym, albo warzywniakiem bakłażany, pomidorki koktajlowe czy sałata!), z którego warzywa czy zioła wykorzystywane są do przyrządzania dań.
Po 7 latach wytężonej pracy rodzina Thottrups otworzyła 8-pokojową willę. Z wielkim szacunkiem do tradycji, z dotykiem toskańskiego wyczucia smaku wystylizowano pokój gościnny z pianinem, bibliotekę i sypialnie w głównym budynku (deluxe, superiore i 5 suite). Wzdłuż alei cyprysowej na gości czekają ville i apartamenty z własnym ogrodem. Wychodząc na zewnątrz cieszymy się nie tylko prywatnością, stolikiem i fotelami tarasowymi, ale także starą, kamienną fontanną, drzewkami pomarańczowymi i łóżkiem z baldachimem.
Właściciele cały czas wzbogacają miejsce przywożąc rzeczy z kolejnych podróży – meble jak na przykład łóżka zakupili w Maroku. Uwielbiają też wszelkie pchle targi na których znajdują oryginalne antyki (szczególnie ten w Paryżu). Zresztą właśnie w przypadku wystroju wychodzi jak ważny jest każdy szczegół i że bez niego nie osiągniemy perfekcji: ultra miękkie ręczniki wykonane są z bambusa, wykorzystane materiały to najlepsze toskańskie tkaniny.
W 800-letnim budynku, który kiedyś był piekarnią znajduje się spa. Tu można się zrelaksować, choć wszelkie stresy zapewne zostały przy bramie wjazdowej do Borgo Santo Pietro. W Spa korzysta się z kosmetyków z Farmaceutica di Santa Maria Novella, jednej z najstarszych aptek na świecie. Odpocząć można też nad basenem, na tarasie oraz spacerując po wąskich, sekretnych ścieżkach.
Borgo Santo Pietro dba też o atrakcje dla swoich gości: od warsztatów gotowania z czarującym dosłownie i w przenośni Stafano, po degustację wina, grę w tenisa czy lekcje malowania. Podczas naszego pobytu w Borgo Santo Pietro (pomysł zakłada, że co miesiąc w Borgo gości inny artysta) gościła szwedzka malarka, która rozmawiała z gośćmi przy śniadaniu, a następnie zapraszała ich na warsztaty do swojego domku nad jeziorem. Ją samą najbardziej zachwyciło toskańskie światło.
Borgo Santo Pietro to wyśmienite smaki – świeże produkty, proste przepisy kreatywnie łączące składniki, tworzą niezapomniane kulinarne doświadczenie. Do każdego dania dobierane jest inne wino – ale historia restauracji w Valle Serena w Borgo Santo Pietro to historia na osobny wpis.
Borgo ma bardzo ciekawy pomysł na rozwój – chce jeszcze bardziej zrosnąć się z lokalną społecznością. Zatrudniając lokalną ludność pragnie stworzyć własną linię produktów: miody, konfitury. Ale nam najbardziej podoba się pomysł, aby Borgo otworzyć dla mieszkańców okolicznych miasteczek – właściciele chcą bowiem ale to w ogrodach „starszyzna” spotykała się, aby pograć w boccia i porozmawiać. Czy nie będzie to przeszkadzało gościom? Z pewnością nie, bo patrząc na powierzchnię i podstawę jaką jest prywatność możemy być pewni, że takie zmiany przyniosą jedynie korzyści. Managerka hotelu mówi też o planowanych zmianach dla gości – w budowie jest nowe, większe spa oraz basen na jeziorze. A wydawało nam się, że lepiej być nie może!
Co nam się podobało:
– codzienne gazety po angielsku dla gości w pdf przygotowywane specjalnie dla Borgo
– najlepsza kolacja przygotowana przez szefa kuchni Stefano z uwzględnieniem wszystkich moich alergii pokarmowych! (lody chrzanowe!!!)
– różne ogrody i 6 ogrodników, którzy nad wszystkim panują
– obsługa z osobowością i charyzmą – otwarta, przyjazna ale dyskretna – Laura, Nina, Stefano dziękujemy
– lekcje gotowania ze Stefano – skradł moje serce wraz z rozbiciem pierwszych jajek (których nie jadam) do zrobienia raviolli (też nie jadam) – wszystko spróbowałam i była to najlepsza pasta jaką kiedykolwiek jadłam
– łóżka z baldachimem w ogrodzie
– warsztaty z malowania i pomysł, aby sprowadzać na miesiąc artystów z różnych zakątków świata
– wspaniała dbałość o szczegóły; piękne stare meble i wyjątkowy toskański styl
– tlący się ogień w licznych kominkach
– komunikacja z gościem przez kartki i tablice ( o tym w następnym poście)
Save
Save
Save
Submit a Comment