Pomiędzy niebem a ziemią w Eremito
Są takie spotkania, takie wydarzenia, które w jakiś sposób zostają w nas na zawsze. Miejsca, które zmieniają naszą percepcję, ludzie, którzy gdy mamy ochotę się poddać powodują że wiemy dokąd idziemy. Kim jesteśmy. Doświadczenia w Eremito się nie zapomina.
Nie można napisać o Eremito nie zaczynając od historii Marcello – to miejsce jest nim. Odbija pasję, potrzebę doświadczania. Życia po prostu. Marcello czaruje. Może nie każdego, ale 1 dzień w Eremito dał mi odpoczynek, którego potrzebowałam, spokój i szczęście. Nic w tym miejscu nie jest dosłowne. Marcello natomiast dzieli się energią i spokojem. Mówi, że w życiu trzeba się czasem nudzić, zarazem pokazując swoim dorobkiem, że wszystko jest możliwe. Wszystkie hasła typu „sięgaj gwiazd” z Marcello wydają się być rzeczywistością. Bo można ale czasem zasypani codziennymi problemami i troskami zapominamy, żeby wstać i sięgnąć …po nas samych. Spotkanie z Marcello to jeden z najciekawszych momentów – robi wrażenie kogoś między szaleńcem, a terapeutą. Od razu przypomniał mi cytat z niemieckiego filozofa Friedricha Nietzsche: A Ci którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych co nie słyszeli muzyki.
Marcello przez prawie 20 lat był projektantem i CEO jednej z najpopularniejszych w latach 90-tych włoskiej marki z ubraniami dla młodych El Charro. Sponsorowanie Formuły1, pokazy mody, helikoptery – życie pełne blichtru – kiedy przyszedł sukces Marcello zdecydował, że to już nie jego miejsce. Sprzedał firmę i postanowił na łodzi opłynąć świat. Po 2latach zakochał się w meksykańskiej dżungli – kupił jej kawałek i ponad 40kilometrów plaży. Postanowił stworzyć koncept, którego nie było. Hotelito Desconocido przedstawiał nowy poziom luksusu – brytyjski The Independent uznał hotel za jedno z 5 najpiękniejszych eco resortów na świecie. Hotel był ulubioną ucieczką dla zmęczonych showbiznesem gwiazd Hollywood.
Po 15latach Marcello nie miał nowych wyzwań i miał dość życia w dżungli. Swój ocean z falami znalazł wśród falujących wzgórz Umbrii. Teraz dalej idzie swoją ścieżką. Marcello zastanawiał się jakiego hotelu brakuje w Europie. Kupił część doliny i ruiny XIII-wiecznego klasztoru na wzgórzu. 3000 hektarów w narodowym rezerwacie gwarantuje spokój i bezkres natury. Marcello przez ponad rok mieszkał ze swoim psem Peppo w namiocie. Chciał poczuć ziemię, być świadkiem układania każdego kamienia.
Eremito zachwyca przywiązaniem wagi do detalu – nowe bio materiały zostały wykorzystane do odbudowania klasztoru w połączeniu ze starymi – najnowsze technologiczne rozwiązania zostały ukryte, aby nie niszczyć autentyczności i piękna klasztoru. Pokoje – jednoosobowe cele (pomysł zaczerpnięty ze starych klasztorów) nad wejściem mają umieszczone tabliczki z nazwą świętego. Na górnym poziomie hotelu znajduje się ołtarz, miejsce modlitwy oraz wyjście na taras na dachu, z którego rozciąga się widok na falujące zielone wzgórza.
Eremito to kolebka spokoju, wyciszenia. Dywany, poduchy, sofy. Wieczorem 2 mężczyzn zapala świece w całym klasztorze. Idealnie wyselekcjonowana muzyka to chóry gregoriańskie. Do tego strefa relaksu ze zmieniającymi się kolorami światła w jacuzzi i sauną w której siedzimy po ciemku. Eremito patrzy na luksus przez pryzmat tego co utraciliśmy z czasem – odpoczynku nie zakłócają dzwoniące telefony, telewizory czy sztuczne oświetlenie. To miejsce to nie hotel. To doświadczenie.
Co nam się podobało:
– dojazd przez naturalny rezerwat
– wjazd jeepem do klasztoru po stromej drodze
– absolutne odosobnienie hotelu – niezakłócony widok na piękną dolinę
– właściciel, który jest jedną z najbardziej niezwykłych i inspirujących osób, które spotkałam
– wegetariańskie jedzenie zainspirowane przepisami z klasztorów
– autentyczność miejsca
– Peppe – pies Marcello, którego kiedyś muszę odwiedzić
– 1 osobowe pokoje – cele
– koncept digital detox
– osobiście zaprojektowane przez Marcello szlafroki
Zobacz także:
Submit a Comment