Jednym z piękniejszych wydarzeń na Tajwanie to Święto Lampionów. Ulice ozdabiane są latarniami w różnych kształtach, a niebo błyszczy przeróżnymi kolorami. Amerykański program Discovery Channel podkreśla, że to jeden z najlepszych festiwali na świecie.
Tajwańczycy twierdzą, że ich jedzenie jest najlepsze na świecie, a nocne markety to ich duma. Atmosfera na ulicach to przede wszystkim gwar, hałas, tłumy ludzi i oczywiście niesamowite zapachy. Kultura mieszkańców Tajwanu to właśnie uliczne jedzenie – liczne bary, restauracje i drobne knajpki. Jak rozpoznać gdzie jest najlepsze jedzenie? Podobno po ilości ludzi w barze!
Drogie restauracje czy buszowanie po lokalnych supermarketach, regionalne knajpki czy stoiska uliczne. Oto prawdziwy jedzeniowy dylemat. Co powiecie na bagietkę kupioną na stoisku w laotańskim miasteczku Luang Prabang? Jest ser, szynka, masło i warzywa. Nie widzę tylko lodówki. A może macie ochotę na koniki polne w chili? Jeśli nie lubicie na ostro w meksykańskiej Oaxaca są też dostępne inne smaki. W Brazylijskim miasteczku Paracuru uliczne stragany zdominowały wszelakie butelki z alkoholem: rumy, likiery, ale największe zapotrzebowanie zarówno wśród lokalnych, jak i przyjezdnych było na cachaça, z której powstawała caipirinha.Read More
Takie dziwactwa tylko w Azji..Ich rynek naprawdę potrafi zachwycić oryginalnością i różnorodnymi pomysłami. Tradycja i nowoczesność przenikają się na każdym kroku. Orientalne jedzenie, azjatyckie wynalazki, przepisy, nakazy i zakazy i oczywiście biznesowe szaleństwo – światowe korporacje, domy mody, nowoczesne centra handlowe. A do tego kolorowe figurki Hello Kitty, kiczowate stroje i przedziwne restauracje. Mnie zaintrygował pomysł restauracji toalety. Kto by się skusił?