• Paulina Grabara
• On października 15, 2014

Przyjechał do Warszawy na zaproszenie firmy Knorr. Najmłodszy w historii kucharz, który otrzymał 3 gwiazdki Michelin, zaaprobował innowacyjny produkt Knorra – bulionetkę i został jej twarzą.

Zwiedzanie Warszawy rozpoczął od degustacji polskich smaków. Na kolację wybrał się do Fukiera, gdzie próbował śledzia, pierogów i dorsza. Kolejnego dnia na lunch udał się do restauracji Wojciecha Amaro.

Wymagający, perfekcyjny, do bólu szczery. Ale także czarujący i zabawny – powodował onieśmielenie wśród wielu pań.

Swoją karierę rozpoczął gdy w wieku 16 lat trafił do Londynu – jak wyczytasz możemy na stronie Marco miał ze sobą niespełna 8 funtów w kieszeni, książki i ubrania. Na szefa kuchni kształcił się pod okiem Alberta i Michela Roux w Le Gavroche.W wieku 24 lat Marco został szefem kuchni i współwłaścicielem Harveys – jego uczniem był między innymi Gordon Ramsey.

W wieku 33 lat jako najmłodszy szef kuchni został nagrodzony 3 gwiazdkami Michelin.

Po 3 latach gwiazdki zwrócił i poszedł na ryby. Podobno nie chciał by jego dania oceniane były przez bogaczy, których stać na posiłki w najlepszych restauracjach, a którzy na jedzeniu się nie znają.

Po czasie przerwy wrócił. Szkoli, pisze książki. Spotkanie z nim to naprawdę niezwykła lekcja.

Czego dowiedzieliśmy się od Marco?

– że gdy gotuje w domu najchętniej przyrządza dania jednogarnkowe

– im więcej dodajemy do potrawy (i samego produktu), tym więcej tak naprawdę zabieramy

– kocha prostą kuchnię

– solimy z pewnej odległości – aby mieć jednakowo doprawioną potrawę

– dopiero co zaczął nosić okulary i… dania wydają się od razu większe

– bardzo istotny jest smak, który możemy uzyskać kupując różne świeże zioła, lub w prosty sposób dodając bulionetkę do potrawy