Plany, plany, plany… Kiedy byłem małym chłopcem… mój wzrok uciekał w stronę wielkich miast, a w głowie przebiegała tylko jedna myśl — im większe miasto, tym większe możliwości.
Kierowca, którego poznaliśmy na forum przed wylotem, odebrał nas z lotniska. W drodze do pierwszego hosta, opowiadał nam o wszystkim, co wiązało się z Zanzibarem — o lokalnych miejscach, tradycjach i o tym, co koniecznie musimy zobaczyć. Już wtedy potwierdziło się, że jesteśmy w raju, w którym o szczęściu nie decyduje twój status, a jedynie to jakim jesteś człowiekiem.