Aerografia czyli lakiernictwo artystyczne – pasja i praca?
Był 1998 rok, studiowałem prawo na Uniwersytecie Toruńskim – miałem dwadzieścia parę lat i jak każdy młody chłopak szukałem pomysłu na życie.
Kilka lat wcześniej Polska złapała pierwszy oddech ekonomicznej wolności, ludzie zaczęli pracować, zarabiać i spełniać swoje marzenia. Na drogach pojawiły się motocykle nie tylko rodem z ZSRR, ale także te z Niemiec, Japonii, USA czy innych zakątków świata.
Ja od zawsze uwielbiałem motocyklowe klimaty, to już chyba taka przypadłość prawdziwego faceta – ryk silnika, rozwiane włosy i nieograniczone poczucie wolności.
Oprócz zamiłowania do motocykli siedziała we mnie jeszcze słabość do sztuki – od kiedy pamiętam ołówek był podstawowym narzędziem, którym się posługiwałem. Jako mały chłopiec zamiast bawić się ołowianymi żołnierzykami wolałem rysować inscenizacje potyczek zbrojnych, rozstrzygać starcia żołnierzy na kartkach, które leżały przede mną. Z czasem przyszedł czas na kopiowanie obrazów i grafik wielkich artystów. Miało to znaczny wpływ na moją wyobraźnię i twórcze spojrzenie na to co robię.
Gdy byłem na drugim roku studiów wpadłem na pomysł połączenia moich pasji do motocykli i sztuki w jedną – rozwiązaniem był aerograf. Urządzenie rozpylające farbę, a służące do tworzenia obrazów na różnych powierzchniach. Skoro na różnych powierzchniach to baki motocyklowe i kaski spełniały tę kategorię. I to był właśnie strzał w dziesiątkę. Od tej chwili mogłem obcować bez ograniczeń z tym co kochałem. Mogłem kreować, tworzyć, malować, a co najważniejsze cały czas się rozwijać.
Ukończyłem w terminie studia, zająłem się pracą na etacie, a po godzinach cały czas tworzyłem. Każdego dnia nie mogłem się doczekać by skończyć o 15 stej etatową pracę w biurze, sądzie czy innej instytucji i biec w te pędy do pracowni.
Trwało to kilka lat aż w końcu doszedłem do wniosku, że nie ma sensu marnować większej części swojego życia na pracę, której się nie lubi. Rzuciłem prawniczy etat i zająłem się tylko tym, co dawało mi prawdziwą satysfakcję i spełnienie. Od tego momentu zacząłem malować, malować, malować i malować.
Głównie zajmowałem się grafiką motocyklową. Tworzyłem coraz więcej projektów ozdabiając wspaniałe motocykle. Sam motocykl od zawsze stanowił dla mnie dzieło inżynieryjnej sztuki, a ja dodatkowo dokładałem „kropkę nad i” wykańczając go kolorową grafiką.
Idąc drogą swojej pasji miałem wiele przygód, których nigdy bym nie uświadczył gdybym tej drogi nie wybrał. Tworząc projekty zacząłem pisać artykuły do różnego rodzaju magazynów motocyklowych i branżowych o tym czym się zajmuję. Do tej pory na temat moich projektów pojawiło się ponad 80 publikacji.
Aerograf otworzył mi również drzwi świata telewizji. Miałem okazję pracować przy projektach dla MTV N-style, Pimp my Ride. Pojawiały się również materiały w TVP1, TVP2, Polsat, TVN24.
W roku 2012 pracowałem przy projekcie Syrena na Euro 2012. Pomysł zrodził się w głowach fanów polskiej piłki nożnej przy okazji organizowanych w Polsce mistrzostw Europy – powstała zmodyfikowana replika samochodu Syrena, dedykowana naszej reprezentacji. Moim zadaniem było ozdobienie auta grafiką w narodowych barwach. Zainteresowanie projektem przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania.
Kolejnym krokiem w rozwoju było podjęcie współpracy z elitarnymi pilotami samolotów bojowych F16. Stworzyłem grafiki na kilku hełmach, a to dało przepustkę do podniebnego świata. Następni w kolejce byli piloci drużyny akrobacyjnej Biało-Czerwone Iskry oraz radomskie Orliki. Asy wśród Asów. Potem jeszcze piloci pokazowi Mig29 z Mińska Mazowieckiego. Dziś „połowa” naszych sił powietrznych lata w hełmach wymalowanych przeze mnie aerografem. Żeby nie bujać tylko w przestworzach malowałem również butle do nurkowania, rowery, samochody, czy aerodynamiczny kask najszybszego polskiego narciarza Jędrzeja Dobrowolskiego, który przekroczył w nim prędkość 242 km na godzinę.
Kolejne projekty, na które się porwałem to kask dla Macieja Kota, skoczka narciarskiego czy choćby ostatnio hełm, w którym Kamil Stoch miał okazję latać w samolocie F16.
Osiągając pewien poziom samorozwoju pojawia się potrzeba wykazania się w nowych dziedzinach. W moim przypadku dziedziną tą jest edukacja nowych, młodych pokoleń artystów tworzących przy użyciu aerografu. Od kilku lat prowadzę indywidualne kursy aerografu, podczas których przekazuję zdobyte przez lata tajniki fachu. Młodzi ludzie, którzy do mnie przyjeżdżają uczą się jak posługiwać się aerografem, ja zaś dostaję od nich świeżą dawkę energii i chęci do pracy. www.kursaerografu.pl
A wszystko to dzięki temu, iż kiedyś uwierzyłem, że warto żyć pasją i że nie ma rzeczy niemożliwych. Stawiam sobie cele i cierpliwie do nich dążę. Ale co najważniejsze jestem szczęśliwym i spełniony facetem.
Czytaj także:
Pasję do motocykli wyssałem z mlekiem mojej Mamy- Krzysztof „Rzepa“ Rzepecki
Zawsze miałem dużo szczęścia, ale starałem się temu szczęściu również pomóc
Niezwykła pasja Damiana Mayera
TOMASZ FERDEK – półfinalista kampanii IT’S YOUR LIFE JUST TAKE IT.
Grzegorz „Iwan” Kucharczyk – Ambasador kampanii „It’s your life just take it”
Submit a Comment