Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image

INTO passion | Kwiecień 20, 2024

Scroll to top

Top

No Comments

ŚWIAT NA CIEBIE CZEKA – nasze rekomendacje na 2022 rok

ŚWIAT NA CIEBIE CZEKA – nasze rekomendacje na 2022 rok
Paulina Grabara

Nie jestem typem, który robi postanowienia noworoczne. Niestety takie „działania” z góry kojarzą mi się z niepowodzeniem. Jednak na początku roku zawsze przemyka mi myśl, dokąd by się wybrać. W tym roku pierwszy wyjazd – i pierwsze miejsce z mojej travel bucket list mam już za sobą: Lanzarote było petardą i zrobię o wyspie oddzielny post. Tymczasem zaprosiłam kilkoro pasjonatów podróży i zebrałam miejsca, które polecamy Wam odwiedzić w 2022 roku. Cudownych podróży!

 

Cześć, nazywam się Paulina. Jeśli masz ochotę być na bieżąco, zapraszam Cię na: FB intopassion, IG intopassion.pl.

IMG_8049

 

Możesz też stać się częścią STYLISH PAPER (Gazety w formacie A3, którą wydaję KLIK po więcej informacji) i intopassion – jeśli MASZ OCHOTĘ OTRZYMAĆ NOWY NUMER STYLISH PAPER, wesprzyj projekt na patronite.pl/intopassion.

 

HOLBOX Meksyk

Paulina Grabara-Król, IG: intopassion.pl

Znacie to uczucie, kiedy każdy centymetr Waszego ciała wypełnia szczęście? Pamiętam, gdy stałam w ciepłej wodzie Morza Karaibskiego podczas naszego zeszłorocznego wyjazdu do Meksyku. Fale delikatnie muskały moje ciało, a oczy spowiła “rosa”, kiedy myślałam “chwilo, trwaj, nie kończ się nigdy”. To był przedostatni dzień naszego pobytu w Tulum, gdy zatrzymaliśmy się w Casa Violeta. Mogłam w tej jednej chwili zatrzymać się na zawsze. Tulum to szczególnie w Zona Hotelera luksusowa boho kraina, która z pewnością ma swoje plusy i minusy. Mnie jednak zachwyciła bliskość morza i dżungli, motywujące hasła ze słynnych na Instagramie znaków, jak Follow your dreams czy You are your only limit, których autorką jest artystka Olivia Steele, food trucki w Palma Central, boho styl, ceremonie, joga i pyszne jedzenie.

Ale moje prawdziwe odkrycie zeszłego roku, to wyspa Holbox. To taki nieokiełzany jeszcze raj, gdzie wszyscy chodzą w klapkach, faceci w boardszortach, a kobiety w kostiumach kąpielowych, ewentualnie tunikach czy zwiewnych sukienkach. Po plaży jeździ się rowerem, po nieutwardzonych drogach Can’amem lub Melexem. Holbox przypomina klimatem indonezyjskie Gili: życie płynie tam wolno, jest dużo knajpek, sklepików i hoteli, wieczorem ludzie z piwem w ręku spotykają się na plaży na zachód słońca. Jak już tam dotrzecie, wpadnijcie na śniadanie do Casa las Tortugas, zamówcie kanapkę z awokado i cieszcie się delikatnym jak mąka piaskiem pod stopami. Kto będzie miał ochotę, może popływać na kitesurfingu, a kto będzie miał szczęście, zobaczy flamingi albo zjawisko bioluminescencji. Mnie zachwycało na Holbox nicnierobienie – meksykańska wersja włoskiego dolce far niente: podziwianie murali (a są świetne), obiad w rodzinnej knajpce Barracuda, tapasy w Luuma, aż w końcu drink o zachodzie słońca w Carolinda Beach Club.

IMG_8195 2

IMG_8887-2

IMG_8008

 

 

OSLO Norwegia

Karolina Laska IG: travelizingpl

Oslo to chyba najbardziej niedoceniona stolica w Europie. Ciężko walczyć o należną uwagę z zapierającą dech w piersiach norweską przyrodą, a to głównie ona przyciąga turystów. Oslo uchodzi za drogie i zimne i o ile z tym pierwszym trudniej polemizować, to drugie należy niezwłocznie obalić. Lato 2021 było bowiem rekordowo słoneczne i gorące z temperaturą w okolicach 30°C. Nie dziwi zatem fakt, że miasto regularnie otwiera nowe plaże nad Oslofjordem, nad którym położona jest ta skandynawska stolica. Od pierwszych minut pobytu docenisz spokój, ciszę oraz brak pośpiechu. Uwagę przykuwać będą liczne samochody elektryczne, nowoczesna architektura oraz rzeźby, w miejscach, gdzie się ich nie spodziewasz. Gdy dasz ponieść się nogom lub doskonałej komunikacji miejskiej, będziesz miał wrażenie, że byłeś gdzieś więcej niż tylko w Oslo, tak jest tu różnorodnie. Są wąskie, urocze uliczki z drewnianymi domkami. Jest nowoczesna Bjørvika z najwyższymi w mieście budynkami oraz z wizytówką miasta Operą. Jest hipsterka, kolorowa Grunnerløkka pełna knajp czy second handów. Jest piękne Frogner z kamienicami i willami, od których nie można oderwać wzroku. Jest Tøyen pełne kolorowych murali. Wiedzie się tutaj typowe życie nadmorskiego miasta, latem po fjordzie pływają łódki i żaglówki, dnie i wieczory spędza się na plażach. Są duże parki, w których na trawie mieszkańcy wylegują się w słońcu, a dzieci biegają bezkarnie i boso. I w końcu jest przyroda, jeziora, wzniesienia i lasy otaczające Oslo z wieloma trasami spacerowymi. Atrakcji starczy na znacznie więcej niż długi weekend. Na koniec zostawiłam najważniejsze, najcudowniejsze wschody i zachody słońca, niewiarygodne jest wręcz, jaka feria kolorów potrafi rozegrać się na niebie oraz tafli fiordu w te krótsze dni w roku. Zresztą nie odkrywam Ameryki, gdyż już urodzony w Oslo malarz Edvard Munch, przeniósł kolory zachodzącego słońca nad miastem na swe najsłynniejsze dzieło „Krzyk”, które oglądać można w nowym muzeum poświęconym artyście. Nie daj się namawiać dłużej, rezerwuj bilety lotnicze już dziś.

 

 

ZATOKA KOTORSKA Czarnogóra

Agata, IG: adresownik

Czarnogóra to nieduży kraj, ale niezmiernie zróżnicowany i na tyle „kompaktowy”, że przy dobrej organizacji czasu, można najbardziej interesujące miejsca zobaczyć podczas jednego dwutygodniowego pobytu. Ale czy ten czas wystarczy, by dobrze poznać ten kraj? Zdecydowanie nie. Jestem też przekonana, że każdy po pierwszej wizycie w Czarnogórze wyjeżdża z poczuciem niedosytu i planem powrotu. To kraj pełen niesamowitych widoków, na które trafiamy absolutnie
w każdej jego części. Przepiękne Góry Durmitor oraz Góry Przeklęte zachwycą nie tylko miłośników górskich szczytów. Wspaniałe Jezioro Szkoderskie z pięknymi nenufarami, wśród których można popływać łódką i powypatrywać mieszkających w okolicy kormoranów i pelikanów, wybrzeże z kurortową Budvą, Park Narodowy Lovcen, Monaster Ostrog to kolejne atrakcje turystyczne i miejsca, które naprawdę warto odwiedzić.

Ale ja dzisiaj chciałabym Was zaprosić do Zatoki Kotorskiej, która jest jedną z najpiękniejszych zatok w Europie. Często jest porównywana do fiordów norweskich, chociaż fiordem nie jest. Miejsce naprawdę zachwyca: obłędne, majestatyczne góry, przepiękne miasteczka, urocze przystanie, małe porty, ciekawa roślinność i wspaniały, leniwy klimat. Wszystko to sprawia, że nie chce się stąd wyjeżdżać, tylko odkrywać więcej każdego dnia pobytu. Będąc na miejscu, warto wybrać się do kilku miasteczek Zatoki, by odkryć ich urok: Perast z barokową zabudową i pobliskimi wysepkami, do których można dopłynąć wodną taksówką, Risan, który słynie z przepięknych mozaik jako pozostałości czasów rzymskich, bardziej luksusowy, kurortowy Tivat, Herceg Novi, czy wspaniały Kotor, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Kotor ma zachwycające Stare Miasto otoczone murami obronnymi, z labiryntem wąskich uliczek, w których warto pobłądzić, by poodkrywać klimatyczne kawiarnie i knajpki, popodziwiać kościoły katolickie i prawosławne oraz wspaniałą średniowieczną zabudowę. Na mnie Kotor zrobił niesamowite wrażenie, ma przyjemny, spokojny klimat, ale połączony z fajną energią, której czasami brakuje w mniejszych, bardziej sennych miejscowościach. Zatoka Kotorska to perełka Czarnogóry i absolutne „must see” podczas pobytu w tym kraju. Ja jako miłośniczka miast, wybrałam jako bazę wypadową właśnie Kotor, ale jestem przekonana, że każde z miejsc Zatoki zrobi na Was ogromne wrażenie.

IMG_7160

IMG_7200

IMG_7168

 

 

BARDO, Dolny Śląsk, Polska

Maciej Kuczyński, IG: maciek.kuczynski

Każde duże miasto posiada listę „atrakcje do godziny jazdy od…”. Jako wrocławianin z wyboru, prezentuję Wam miejsce, gdzie mogę wyskoczyć na popołudniowy spacer, ale też zatrzymać się na dłużej i oddychać w tempie slow. Brama do Kotliny Kłodzkiej – Bardo. Miasteczko na trasie do największych atrakcji górskich Dolnego Śląska, mruga okiem do przejezdnych swoim pięknem, uroczym położeniem w dolinie rzeki, między niewielkimi górami. Wystarczy się zatrzymać i przenieść do innego świata. Pnąca się na zboczu zabudowa miasta z mocno zaznaczającą się bazyliką i klasztorem. Bardo jest niezwykle magicznym miejscem oddającym hasło kampanii #tajemniczydolnyslask w pełni. Włoski styl miasteczka (na zdjęciu), lekkie wzniesienia dookoła, miejsca kultu religijnego, do których prowadzą lekkie, magiczne szlaki górskie, urocza, acz creepy ruchoma szopka bożonarodzeniowa (czynna cały rok), a do tego trochę oderwana od rzeczywistości trasa różańcowa (bo kto buduje kaplice wielkości kościołów czy obronnych twierdz – atrakcja nie tylko dla religijnych). Miejsce spełniające wszelkie wymagania weekendowego wypadu za miasto. I pamiętajcie, że nie musicie aż nadto szykować kanapek na drogę. Do Bardo jedzie się godzinę z Wrocławia (autem lub pociągiem), a na miejscu czeka was kulinarna atrakcja w postaci @bardzkie_pierniki_ (serio, serio, nie tylko Toruń z piernika słynie, tradycja wypiekania pierników w Bardo trwa od XV wieku). Jeśli bliska jest Wam koncepcja slow life’u, to w tej niepozornej mieścinie ulokowała się wyjątkowa kawiarnia @stary.most. Kawiarnia położona przy kamiennej przeprawie przez rzekę, z widokiem na wolno płynące życie w miasteczku, z dobrą kawą, parzoną na różne sposoby, pysznym (prawdziwie słodkim!) ciastem, a dla tych, co wrócili ze szlaku, to również z procentami w ofercie – przysiądź, przeczytaj Szosę i może ty zarazisz się pasją do górskich rowerowych wycieczek, w moim przypadku nie wyszło, wciąż wolę spacery po Bardo i okolicy (Bardo ma przygotowane świetnej jakości trasy rowerowe na zboczach gór).

1637745130214

1637745130225

 

 

ALGARVE Portugalia

Sylwia Dębicka, IG: _silviasue

Zawsze jak myślałam o Portugalii, to pierwsze miejsca, jakie przychodziły mi do głowy, by je odwiedzić, to Lizbona i Porto. Tymczasem nigdy wcześniej nie będąc w Portugalii, z premedytacją zdecydowałam się te miasta ominąć, skupiając się jedynie na południu – Algarve. To region obejmujący podłużny pas wzdłuż wybrzeża Oceanu Atlantyckiego. Zdecydowana większość terenu jest pagórkowata i poprzecinana żyznymi dolinami rzek lub potoków, a klifowa linia brzegowa usiana jest jaskiniami i grotami wyrzeźbionymi przez wodę w skałach, gdzie w niewielkich, malowniczo położonych zatoczkach znajdują się piaszczyste plaże. Ich niesamowite piękno sprawiło, że zwiedzanie miasteczek straciło dla mnie urok. Najsłynniejszą z plaż według wszelkich przewodników jest Praia da Rocha w Portimão.

Jednak zdecydowanie większe wrażenie zrobiły na mnie mniejsze plaże: Praia da Boneca, Praia do Camilo, Praia da Marinha, Praia de Albandeira. Wokół nich znajdują się przepiękne formacje skalne, na zwiedzanie których można wybrać się o zachodzie słońca. Przy Praia da Corredoura warto wypożyczyć kajak albo stan-up paddle i opłynąć przybrzeżne groty i jaskinie. Na piesze zwiedzanie polecam wybrać się do Algar Seco w uroczej miejscowości Carvoeiro. Tam też można wyśmienicie zjeść w Boneca Bar, z którego rozciąga się piękny widok na klify. Na zwieńczenie mojej wizyty w Portugalii wybrałam się na dziką Praia da Amália. Aby się do niej dostać, trzeba wpierw pokonać spacer przez leśne korytarze (momentami można poczuć się jak w prawdziwej dżungli!). Na lewym krańcu plaży znajduje się maleńki wodospad – naturalny prysznic po kąpieli w słonej wodzie. Warto w tym miejscu poczekać na zachód słońca, gdyż będzie ono zachodziło dokładnie nad oceanem – widok zapiera dech!

image_6483441

image_64834431

 

 

BOŚNIA I HERCEGOWINA

Izabela Woźniak, IG: fromjourneywithlove

Bośnia to od wielu lat moje ulubione miejsce na Bałkanach. Zaskakuje na każdym kroku i sprawia, że chcę wrócić jak najszybciej. Pomimo przytłaczającej popularności sąsiedniej Chorwacji, Bośnia jest miejscem, które pozostało jeszcze spokojne i często nieodkryte. Trochę na uboczu, z trudną historią, ma swój niesamowity urok ku uciesze tych, którzy jednak zatrzymują się tam na swojej trasie po Bałkanach. To miejsce spotkań historii ze współczesnością oraz opowieści wspaniałych ludzi, którzy pomimo niedawnej wojny witają przybyszów z otwartymi rękami i filiżanką mocnej kawy. Bośnia to fantastyczne góry, wodospady, meczety na wzgórzach, zapach grilla i muzyka. Dla miłośników natury niesamowitym odkryciem są parki narodowe Kozara, Sutjeska i Una. Warto odwiedzić Travnik i zajrzeć tam do kolorowego meczetu, spróbować lokalnych serów i posłuchać o Ivo Andricu. Przy ujściu rzeki Plivy do Vrbasu leży miejscowość Jajce z ruinami zamku królów bośniackich i niezwykłym wodospadem u stóp starego miasta. Trebinje będą idealne dla miłośników wina i dobrego jedzenia. Nie można zapomnieć o wielokulturowym Mostarze i jego moście, który miał być symbolem pojednania.

Zniszczony podczas wojny teraz znowu dumnie góruje nad panoramą miasta. Sercem Bośni jest jednak jej stolica. Tętniące życiem Sarajewo z malowniczą panoramą miasta jest jedynym w swoim rodzaju połączeniem Wschodu i Zachodu. Poczujemy się tu jak w Wiedniu i Istambule zarazem. Austro-Węgierska architektura przeplata się z brukowanymi uliczkami starówki w osmańskim stylu. Wzgórza, z których jeszcze niedawno tysiące pocisków spadały na miasto, dzisiaj są spokojne. Skryte pomiędzy drzewami i dachami domów tarasy restauracji zachęcają do niepospiesznej kawy i pogawędki o tym, co było i co dobrego może się jeszcze tutaj wydarzyć. Ślady wojny są jednak widoczne w Bośni na każdym kroku. Miejsca pamięci, ogromne cmentarze, muzea, zniszczone budynki, groby pomiędzy placami zabaw, dziury po kulach w fasadach, to bolesna pamiątka, ciągle otwarta rana, zaklejona plastrem z uprzejmości i uśmiechu mieszkańców. Moje ulubione wspomnienie z Bośni, do którego często wracam, pochodzi właśnie z Sarajewa. Poranne nawoływanie do modlitwy przez Imama z meczetu na tle wschodzącego słońca. Melodyjny głos rozchodzący się po zamglonych wzgórzach miasta. A w powietrzu zapach świeżo parzonej kawy przez Pana Ibrahima, właściciela małej pobliskiej kawiarni. Bośnia jest magiczna.

IMG_5120-2

IMG_5380

Submit a Comment